Urodził się w szlacheckiej rodzinie, ale życie szybko nauczyło go niepamięci o tym – wojaczka i niewola skutecznie leczą z arystokratycznych przyzwyczajeń. Niewiele zresztą zakosztował szlacheckiego życia, bo nawet sława, która przyniósł mu „Don Kichot ” nie brzęczała zbyt głośno monetą, a to przez nieumiejętność dobierania sobie „menagerów”.
Braki, w które wyposażyło go życie z nawiązką wyrównała powieściowa sztuka, w pamięci pokoleń żyje bowiem jako twórca wielkiej literackiej postaci, rycerza z La Manczy, Don Kichota.
Czytelnicy i badacze spierają się o sens tej postaci i będą spierać się pewnie dopóki czytać się będzie powieści. Dla jednych jest godnym podziwu rycerzem, obrońcą przegranych spraw, szlachetnym opętańcem, wzniosłym patronem wszystkich ideowców i romantyków ruszających z posad bryłę świata. Dla innych – żałosnym i śmiesznym komediantem, głuchym na prozę życia i ograniczenia rzeczywistości naśladowcą błędnych rycerzy.
Autor niby ułatwił czytelnikowi zadanie, bo w przedmowie do ksiązki napisał, że:
„Jedynym celem tej książki jest zaatakować, a nawet zniszczyć całą literaturę romansów rycerskich”,
Ale wiemy także, z biograficznych opowieści, że autor utożsamiał się ze swym bohaterem.
Salomonowe wyjście z sytuacji proponuje Milan Kundera – znawca teorii i praktyki powieści, dla którego „Don Kichot„ stoi u początku drogi, która nosi nazwę „powieść nowożytna”.
Kundera pisze:
„Kto ma rację, a kto się myli? Don Kichot czy inni? Istnieje na ten temat obfita literatura. Jedni uważają tę powieść za racjonalistyczną krytykę mętnego idealizmu Don Kichota. Inni widzą w niej egzaltowany wyraz tego samego idealizmu. Obie interpretacje są błędne, gdyż u podstawy powieści doszukują się określonego stanowiska moralnego, nie zaś stawiania pytań.”
Powieść zaś, jak przekonuje Kundera w swoich eseistycznych książkach, nie jest od zajmowania stanowiska, ale od pokazywania życia w całym jego uwikłaniu, w całej jego wieloznaczności, nieostrości, względności. Powieść nie jest odpowiedzią, powieść, a wielka powieść zwłaszcza, jest zawsze pytaniem, wątpliwością.
Czytając, więc wielką książkę Cervantesa rozumiemy bardziej nie jej bohatera a życie, bliżsi jesteśmy skotłowanej materii życia, gdzie prawda absolutna jest odległa lub nie ma jej wcale,
a my zmuszeni jesteśmy zmierzyć się z wieloma prawdami cząstkowymi, względnymi, wzajemnie się wykluczającymi. Gdzie ostoją, pociechą, wątpliwej urody wsparciem jest jedynie niepewność.
„Don Kichot„ więc to powieść dzisiejsza, niepokojąco współczesna, i zastanawiając się o kim mówi, kogo na swoich kartach przedstawia, może warto dopuścić do głosu i ten wydobywający się z zakamarków naszej wrażliwości - „o tobie mówi bajka”...