Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


Claudio Magris

Claudio Magris Kilka dni temu po raz kolejny przebywał w Polsce Claudio Magris. Powodem spotkania z czytelnikami była wydana właśnie najnowsza jego książka „Na oślep”. Niektórzy krytycy piszą o niej, że jest arcydziełem, i „pierwszą od dawna wielką europejską powieścią metafizyczną”.
Zanim jednak będziemy mogli zweryfikować ten sąd, kilka słów na marginesie wcześniejszej książki Magrisa, książeczki właściwie, „Innego morza”.

I
„Cywilizacja to historia ludzi niezdolnych żyć w perswazji, wznoszących ogromny mur retoryki, społecznej organizacji wiedzy i działania, mur mający ukryć widok ich pustki". ( „Inne morze”).

II
Książeczka Magrisa, jest próbą zmierzenia się ze sformułowaną przez Carlo Michelstaedtera teorią o „perswazji i retoryce”, gdzie „perswazja” miałaby być umiejętnością życia chwilą tera?niejszą, czymś na kształt buddyjskiej uważności, zdolnością odbierania, przeżywania życia tu i teraz, bez żadnej wiary w przyszłe nagrody, światy, życia, „retoryka” zaś wszystkim tym, co wzniosła cywilizacja i kultura, by w życiu nas zabezpieczyć, otulić aurą życia zaplanowanego, uporządkowanego w systemie oczekiwań i spełnień, mechanizmem odsuwającym od nas radość i grozę życia tylko chwilą tera?niejszą, tlące się może gdzieś na dnie każdej duszy przekonanie, że życie nie ma sensu, który mu przypisujemy, że samo jest sensem.

Dla ludzi uwikłanych w codzienność życie w perswazji nie jest możliwe. Zawsze się gdzieś biegnie, czeka na zysk, podsumowuje straty, wypatruj wolnego dnia, tęskni za odpoczynkiem, wzdycha do miłości, pocieszenia. Trzeba być Buddą, by wpatrywać się w wielkie morze życia i być zasłuchanym tylko w jego szum.Chęć życia w perswazji spycha człowieka na margines społecznego życia, albo sadowi go w jego środku, ale na barykadzie.

Bo pomyślmy: wolność takiego człowieka nie ma już nic wspólnego z wolnością głoszenia poglądów gwarantowaną w społeczeństwie, to może być wolność, która ignoruje społeczny ład ( w imię ładu wyższego), wolność, która społecznemu ładowi rzuca wyzwanie. Pomyślmy – królestwo, które spełnia się już teraz, w tym momencie, na naszych oczach, nie potrzebuje przecież burmistrza i kapłana. Ustaje produkcja wymiana, gonitwa pieniądza i sztafeta ambicji, łamie się narkotyczny rytm aktywności utrzymującej przy życiu społeczny organizm. Człowiek żyjący perswazją jest dla społeczeństwa człowiekiem niebezpiecznym; Sokrates, Jezus, katarzy, Bogumiłowie, anabaptyści….chyba, że jak Laotzy odwraca się od życia w „mieście” i rusza samotnie w góry.

III
Dla ludzi uwikłanych w codzienność, wybierających życie w „mieście” ( kulturze, cywilizacji, społeczeństwie), jakie więc rozwiązanie? Dróg jest wiele. Propozycje znajdują się także w „Innym morzu”:

„Ograniczać, kurczyć się, cywilizacja podobnie jak ogrodnictwo jest sztuka przycinania” (str.25), albo:

„kochać to znaczy słuchać, a czytanie więcej jest warte od pisania, jeżeli już chce się koniecznie wziąć pióro do ręki, lepiej jest tłumaczyć (…), zrezygnować z eksponowania własnej osoby i oddać się na usługi cudzych słów” ( str.74).

Słuchać, czytać, rozumieć to droga filologii; mająca jednak również swoje niebezpieczeństwa, bo uważne słuchanie i rozumienie prowadzi do poszerzenia serca.

Piękna i trudna droga współczucia. Dla nielicznych i dla każdego. Urzekająca. Jak „Inne morze ”.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech