19 I 1955 urodził się Mariusz Wilk
Wilk Mariusz był działaczem „Solidarności”, redaktorem pism związkowych, przez krótki czas rzecznikiem prasowym Wałęsy, korespondentem prowadzonej przez Jerzego Giedroycia „Kultury”. Jest współautorem sławnej „Konspiry” - rozmów z przywódcami podziemnej „Solidarności” i autorem książek „Wilczy notes”, „Wołoka”, „Dom nad Oniego”, „Tropami rena”.
Mieszkał na Wyspach Sołowieckich w cieniu słynnego klasztoru, podróżował po Karelii, pływał po Morzu Białym i Kanale Białomorskim.
Na Północy szukał i znalazł „zwierciadło, w którym odbija się obraz całej Rosji, zarówno w planie historycznym, jak i współczesnym” .
Znalazł, jak mówi także siebie; człowieka i pisarza. Dla pisarza, bardzo ważne było dostrzeżenie, że znalazł się na styku dwóch kultur; jednej - kultury sołowieckich mnichów, sięgającej IV wieku po Chrystusie i Egiptu; drugiej - kultury północy, ludzi północy, rybaków, prowadzącej wstecz, daleko, aż do Saamów.
Zafascynowała go "esencja ruskości", dawna ruszczyzna, piśmiennictwo staroruskie od XI do XVIII wieku, w którym odkrywał najprawdziwsze literackie skarby w postaci latopisów, żywotów, dzienników podróży.
To pomogło mu stworzyć własny język opisu, (krytykowany czasami), który jest splotem słów współczesnych, staropolskich, regionalizmów, rusycyzmów, rosyjskiego i polskiej grypsery.
Słowem kluczowym w jego życiowym i pisarskim wędrowaniu jest słowo; „tropa”. Tropa –czyli ścieżka, droga, ślad. Stąd "Wilczy notes" jako tytuł, bo tropa oznacza wilcze ślady.
Kiedyś, porywająco, mówił o tym w jednym z wywiadów; „... A jak ta tropa się ułoży, to już będzie zależało od pieniędzy, od kontaktów, od znajomości. Tam cię podają z ręki do ręki, ze wsi do wsi, w ogóle tego nie planujesz. Ile lat? Może cztery, a może osiem…”
Przyjeżdża czasem do Polski, najczęściej na kolejne Targi Książki i promocje kolejnych tomów swojego „Dziennika Północy”, ale na stałe wrócić chyba nie zamierza. Północ mu służy, bo jak pisze;
"Tutaj można wzrokiem objąć procesy, które tam, w Rosji, zachodzą na ogromnych obszarach i dlatego są trudno uchwytne. Na Sołowkach widać Rosję jak na dłoni. [...] Wystarczy zatem usiąść na przyzbie własnego domu, plecami się oprzeć o drewnianą ścianę rozgrzaną wiosennym słońcem, myśli puścić, niechaj same się marszczą, i patrzeć, i słuchać, i milczeć".
Konto klienta
Pomoc
Firma
Copyright by Arsenał 2022
code by Software house Cogitech