Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


2 III 1982 zmarł P.K.Dick

2 III 1982 zmarł P.K.Dick

Gdyby w wypowiedziach na temat historii literatury fantastyczno-naukowej trzeba było ograniczać się tylko do 3 najwybitniejszych nazwisk, nazwisko autora „Człowieka z wysokiego zamku„, „Ubika”, „Trzech stygmatów Palmera Eldritcha” powinno się znaleźć w każdej.

Ta popularność, niektórzy nie wahają się użyć nawet słowa „kultowość” nie towarzyszyła pisarzowi za życia, wręcz przeciwnie - uważano, że autor „Przez ciemne zwierciadło" jest pisarzem zbyt wyrafinowanym, trudnym, ambitnym.
W Stanach jego produkcje nie spotkały się z zainteresowaniem, ba, czasem nawet nie wiedziano w ogóle, kto to taki. Tłumaczy ten fenomen Lech Jęczmyk, genialny tłumacz jego prozy na język polski, jeden z zaproszonych gości tegorocznego poznańskiego konwentu fantastyki Pyrkon 2008;

„Dick nie mieścił się w żadnej szufladzie. Amerykańska literatura SF szła swoją drogą, bardzo długo nie miała kontaktu z „głównym nurtem”, co działało zarazem na jej korzyść, jak i niekorzyść. Do tego nurtu Dick nie pasował, był inny. Nie dostawał nagród ani od czytelników, ani od innych pisarzy. Był odludkiem. By to zrozumieć, trzeba jednak znać specyfikę Stanów Zjednoczonych, gdzie jeden pisarz mieszka do drugiego niekiedy o tysiąc kilometrów, nie zaś – jak np. w Warszawie – całe stado na jednej ulicy. A były to przecież jeszcze czasy, kiedy żaden pisarz nie posługiwał się komputerem, nie było też internetu…
Krytycy nowojorscy przez całe lata w ogóle nie zdawali sobie sprawy z istnienia kogoś takiego jak Dick. Dopiero gdy znalazł uznanie w Europie, zaczęto zastanawiać się w Stanach, co to za jeden.   Ale to , co dla miłośników przeciętnych produkcji spod znaku literatury fantastyczno-naukowej było trudne do przełknięcia , pisarzowi wcale nie otwierało drzwi do uznania w głównym nurcie twórczości.„

Niepowodzenia nie wpływały najlepiej na kondycję psychiczną Dicka, który i tak już zmagał się z problemem nadużywania alkoholu i narkotyków.
Karta odmieniła się po opublikowaniu „Człowieka z Wysokiego zamku” – świetnej powieści  opowiadającej (bardzo ciekawie) historię, w której II wojnę światową wygrały państwa Osi, Ameryka znajduje się pod okupacją (łagodną – to prawda) japońską, a tytuły człowiek z Wysokiego Zamku to pisarz, który pisze historię rozgrywającą się w świecie, w którym porządek władzy odpowiada porządkowi dobrze nam znanemu.

To jedna z ulubionych metod pisarskich Dicka – pytanie o prawdziwość zdarzeń, szukanie autentyczności przez wypróbowywanie kombinacji rzeczy i miejsc, odsłanianie wielu równoległych wymiarów dobrze znanej rzeczywistości.

Pisarz wypowiadał się na ten temat w taki sposób, (wypowiedź cytujemy za świetną książką biograficzną „Boże inwazje. Życie Philipa K. Dicka” );
„ Stale wynajduję jakieś ekscentryczne punkty widzenia i dziwne podejścia. (…) Jeżeli to prawda, że istotne odpowiedzi (to jest autentyczny absolut w przeciwieństwie do pozornego) znajdują się tam, gdzie się najmniej ich spodziewamy, to wówczas ta technika „próbowania wszystkiego” może sprawić, że coś oklepanego i dawno odrzuconego, coś oczywistego, co mieliśmy przez cały czas przed nosem, okaże się jądrem tajemnicy„.

Drugi wielki przełom to film Ridleya Scota „Blade Runer” (Łowca androidów), nakręcony na podstawie świetnego opowiadania  „Czy androidy marzą o elektronicznych owcach”. Film dziś traktowany jest jako jeden z najważniejszych filmów w historii gatunku, a Dick ?... jego książki   mają się lepiej niż kiedykolwiek – pytania, bowiem, które zadawał na kartach, „tandetnych”, jak sam mówił, powieści, dziś padają ze szpalt codziennych gazet.
Wygląda na to, że autor „Zapłaty" widział jednak więcej niż inni…   

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech