27 IV 2007 zmarł Mścisław Rostropowicz

Był wybitnym muzykiem, genialnym wiolenczelistą. Koncerty na wiolonczelę pisali dla niego specjalnie Lutosławski i Szostakowicz, Britten i Prokofiew.   

Ale był też inny żywioł, dla którego Rozstropowicza należy z szacunkiem i podziwem wspominać; to życie społeczne. Grał i angażował się w społeczną działalność, głosił wolność. W takim kraju jak Związek Radziecki musiało to mieć swoją cenę. Wysoką najczęściej, np. odmowy paszportu, koncertowanie na Syberii, czy przymus emigracji.

Grał dalej i głosił wolność, czasami nawet bez sal koncertowych - jak po upadku muru berlińskiego, czy podczas puczu w Moskwie.

Prowadził "klasy mistrzów", organizował miedzynarodowe konkursy i festiwale,założył dwie fundacje dobroczynne; wspierająca młodych muzyków i pomagającą szpitalom dziecięcym. 

Może zabrzmi to dziwnie i staroświecko , ale w jego przypadku będzie to prawdziwe; kochał ludzi. Był otwarty, przyjazny, szczodry i dobroduszny.   

Artysta, muzyk, człowiek. "Maestro Sława".