31 V zmarł Leopold Staff
Tadeusz Różewicz napisał o Leopoldzie Staffie: „Stary Poeta świat przyjmował, nie odrzucał, nie szamotał się. Nie rozbijał świata. Łączył, wiązał, nasycał harmonią, której ten świat w sobie nie miał”. Twierdzenie to można z pewnością odnieść do wczesnej twórczości poety, do tych wierszy gdzie przekonanie o ładzie i harmonii świata jest tak silne, że potrzebuje klasycznej, rymowanej, poddanej dyktatowi muzyki zwrotki.
Nazywano go klasykiem – jeszcze dziś mówi się w podręcznikach o klasycyzmie Staffa i dowodów na obecność klasycyzmu poszukuje w sonecie „Wysokie drzewa”. Ale klasycyzm, który z uporem narzuca się Staffowi, rodowód ma estetyczny i w wyobra?ni większości czytelników funkcjonuje jako znak wywoławczy ładnego, spokojnego pisania.
Jeśli chcemy Staffa widzieć koniecznie jako klasyka, patrzmy na niego w sposób, w jaki uczył pojmować klasycyzm Henryk Elzenberg: „ klasyk jest to człowiek, który definitywnie ustalił swój stosunek do świata, tym stosunkiem żyje i jemu daje wyraz, „inności „ nie szuka. (…) Klasyk bogaci się tylko i wyłącznie przez pogłębienie; on wierzy w wagę, w istotność tego, co jest; jego pragnieniem nie jest wyrwać się naprzód, wciąż naprzód, tylko przebić się z obwodu do środka”.
Staff miał mistrza takiego patrzenia na życie, był nim Nietzsche, którego przekład pism na polski zawdzięczamy właśnie Staremu Poecie. I znów w podręcznikach cały nietzscheanizm Staffa sprowadza się do wiersza „Kowal”, do banalnego stwierdzenia, że trzeba wykuwać swój los. Jakież niegodne Staffa uproszczenie! Kiedy ten pisze : „wykuć muszę serce hartowne, mężne, serce dumne, silne „ powinniśmy rozumieć te słowa , tak jak tłumaczy je w książce o Nietzschem Krzysztof Michalski : „ moja tożsamość – sens tego małego słówka :ja – nie jest czymś danym, gotowym, tym samym w każdym kroku mojego życia. Nie, w każdym kroku – w wymagającej odwagi konfrontacji z nieznanym, w bólu rozstania z tym, co dotąd drogie – ów sens tworzy się na nowo (…) moja tożsamość musi więc zawierać w sobie gotowość do porzucenia wszystkiego, co myślę i co czuję: „wspięcia się nad własną głowę i ponad własne serce, ponad samego siebie”. „
To jest Staff - klasyk, jakże inny od znanego nam dobrze autora łatwych, śpiewnych wierszy o deszczach jesiennych i kowalach.!
Jeden wiersz, z ostatniego już okresu twórczości poety, z ostatniego tomu, przechowujemy w pamięci i często do niego wracamy. „Odys”. Co w nim niezwykłego? W tym wierszu nawet koniec drogi nie jest jeszcze końcem, „wspinanie się”, które pamiętamy z pism Nietzschego, znajdziemy nawet tu. I to jest bardzo klasyczne, zwłaszcza dla tych, którzy pamiętają jak Odysa widział Dante w „Boskiej Komedii„:
Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy.
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy.
O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało.
Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki.
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki
Konto klienta
Pomoc
Firma
Copyright by Arsenał 2022
code by Software house Cogitech