Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


1 VIII 1819 urodził się Herman Melville

1 VIII 1819 urodził się Herman Melville

Znamy Hermana Melville’a jako autora opowieści o białym wielorybie i kapitanie Ahabie („Moby Dick”), ale dziś chcielibyśmy przypomnieć go jako autora opowiadania „Bartleby”.
Melville, pisząc w potrzebie opowiadanie dla pieniędzy, stworzył historię i postać, które stanowią zagadkę. Opowiadanie obrosło interpretacjami jak drzewo liśćmi, każda z nich w inny sposób próbuje wytłumaczyć sens postępowania głównej postaci opowiadania, tytułowego Bartleby’ego.

Bartleby jest kopistą; kiedy go poznajemy, zatrudniony zostaje w kancelarii prawniczej. Ale swoich obowiązków nie wykonuje. Na każdą prośbę, na każde polecenie, na każde pytanie, odpowiada łagodnie słynnym: „wolałbym nie” („I would prefer not...”).
Osobliwy wygląd, bezczynność, samotność, zaduma, łagodność, obojętność na wszystko co dzieje się wokół niego, dobroć, spokojność – tak charakteryzuje Bartleby’ego jego pracodawca, narrator opowiadania.

Postawa Barteby’ego stanowi zagadkę i wyzwanie dla niego i stanowi zagadkę i wyzwanie dla czytelnika. Las interpretacji wyrósł właśnie z owego „wolałbym nie” bohatera.
Narrator w końcowych zdaniach opowiadania mówi o sobie jako o przyjacielu Barteby’ego, przyznaje się do niego w więzieniu jak do przyjaciela;
„– To pański przyjaciel? – Tak .”, a kim jest Bartleby dla czytelnika?

Dla niektórych - pustelnikiem, który ucieka od świata i w sercu wielkiego miasta, z kątka w kancelarii czyni pustelnię, dla innych nowym Jonaszem w brzuchu wielkomiejskiego wieloryba, (pamiętamy odmowy Jonasza pójścia do Niniwy), dla jeszcze innych – znakiem sprzeciwu wobec rozrastającego się kosztem indywidualności, opartego na mechanizmie produkcji i wymiany, kapitalistycznego społeczeństwa.

W tym tajemniczym opowiadaniu nie ma żadnego znaku, który szalę interpretacyjnej wagi przechylałby zdecydowanie na korzyść którejś z zaproponowanych hipotez.
 
Zaproponujmy, więc jeszcze dwie.
Może „wolałbym nie” Bartleby’ego wypowiadane zawsze łagodnie, zawsze bez strachu, zawsze stanowczo, jest znakiem niezwykłej wolności wewnętrznej bohatera? Tłumaczyło by to jego obojętność na wszystkie więzi, zdarzenia, poruszenia świata, tłumaczyło by to wrogie nastawienie do niego niemal wszystkich, którzy się z nim zetknęli. Opis takiej wolności znaleźliśmy u Pascala Quignarda, w linijkach poświęconych jednej z postaci Port Royal:
„W myśleniu Pana de Saint-Cyrana istnieje tak bezkompromisowa idea wolności wewnętrznej, że mogłaby unicestwić jakiekolwiek społeczeństwo. (...) Ogarniał życie doczesne spojrzeniem tak absolutnym, że zdawał się potępiać wszelką ziemską aktywność”.

A może „wolałbym nie” i kwietystyczna postawa bohatera to przejaw głębokiej wiedzy o ludzkiej naturze, i w konsekwencji tej wiedzy - zaniechanie, wzorem wschodnich mędrców, działania? Jak w słowach, które brzmią jak dziecięca wyliczanka, przytoczonych przez Różewicza w wierszu o Poundzie:

„Kto może
Nie chce
Kto chce
Nie może
Kto wie
Nie czyni
Kto czyni
Nie umie”

Surowe, proste, tajemnicze opowiadanie Melvilla. Pytanie, zagadka - Bartleby.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech