Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


12 IX 1921 urodził się Stanisław Lem

12 IX 1921 urodził się Stanisław Lem

Nie ma dzisiaj nikogo, kto zdołałby objąć jednym objaśniającym spojrzeniem całe dzieło Stanisława Lema, takie jest rozległe, tyloma dziedzinami wiedzy pochłonięte, tyloma aspektami ludzkiego doświadczenia zawiadujące. Budzi respekt, podziw, entuzjazm, szacunek, zachwyt. Wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom, podziałom, uszeregowaniem, definicjom. Wszystko co pisało się od jakiegoś czasu o Lemie, co czasami piszę się jeszcze, wszystko to, muszą być, siłą rzeczy, impresje jedynie, wrażenia z lektury, sprawozdania z etapu, opisy mierzenia się z tą symboliczną już górą, piramidą twórczości pisarza. Porównania z piramidami, chyba świadomy wartości swojego dzieła, użył kiedyś wobec własnej twórczości autor „Dzienników gwiazdowych”, pisząc próbę autobiografii dla miesięcznika „The New Yorker”;

„Dla wyjaśnienia mego postępowania stworzyłem takie oto obrazowe uzasadnienie – piramidy były jednym z cudów świata dopóty, dopóki nie było wiadomo jak je zbudowano. Długie równie pochyłe, po których niewolnicy wciągali toczone na drewnianych walcach bloki kamienne, zostały rozebrane po skończonej pracy i dziś pośród piaskowych wydm samotne piramidy tajemniczo górują nad pustynią. Ja także zabieram moją równię pochyłą, rusztowania i inne narzędzia. Pozostawiam tylko to, czego nie musze się wstydzić”.

Jeżeli pozostają nam więc jedynie impresje, wspominając Stanisława Lema, proponujemy impresję poświęconą „Solaris”; znanej, może najpopularniejszej książce pisarza, na którą, jak wiadomo, niedawno zamierzył się Hollywood, proponując widzom, raczej jednostronne odczytanie dzieła, choć w gwiazdorskiej i wysmakowanej plastycznie oprawie.

A tymczasem, nie potrafimy wskazać na nic, co byłoby w tej książce pewne, ustatecznione, niezmienne. Wszystko w niej płynie, nieustannie się zmienia, jakby każda myśl, każda tezę, (i hipotezę), każdy sens opływał i pogrążał w sobie tajemniczo szumiący na planecie Solaris ocean. Czytelnik zmuszony jest pytać się nieustannie o znaczenie oceanicznych protuberancji, o sens „szaleństwa” naukowców na stacji kosmicznej, o znaczenie solaryjskich „gości”, o znaczenie snów, zaklęć, dysput, gestów, o gest końcowy wreszcie – co znaczy po prawdziwym potopie pojęć, wykresów, opisów, dociekań, hipotez, mniemań i nietrafnych sądów.

Czytelnik kończy lekturę powieści Lema i nie wie, jak nie wie tego główny bohater książki, po co była cała ta na Solaris, ekspedycja, wyprawa, podróż.
A może właśnie o to chodziło, o jak to ujął przyjaciel Stanisława Lema, Zbigniew Herbert, w wierszu „Podróż”, o „podróż długą”, „wędrowanie pozornie bez celu”, „błądzenie po omacku”, „podróż, z której się nie wraca”, „powtórkę świata”, „rozmowę z żywiołami” (naukowcy na wszelkie możliwe sposoby próbują przecież „porozumieć się” z oceanem), „pytania bez odpowiedzi”?
Czytelnik nie wie, docieka, nie może być pewien, „podróż, jak pisał Bolesław Miciński w eseju „Podróże do piekieł”, może być przecież poszukiwaniem samego siebie, może być ucieczką przed sobą, może mieć charakter pokuty i kary”.

Ta czytelnicza wyprawa może być dla czytelnika fascynująca, również pomimo, a może i dzięki tym kilku gorzkim słowom, które, zabierając się na pokład stacji kosmicznej Solaris ,musi przyjąć, jakby były skierowane bezpośrednio do niego:

„nie szukamy /we Wszechświecie/ nikogo prócz ludzi. Nie trzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster...to mają być globy, cywilizacje doskonalsze od naszej…Tymczasem po drugiej stronie jest coś, czego nie przyjmujemy, przed czym się bronimy, a przecież nie przywieźliśmy z Ziemi samego tylko destylatu cnót…Przylecieliśmy tu tacy, jacy jesteśmy naprawdę, a kiedy druga strona ukazuje nam te prawdę – tę jej część, którą przemilczamy - nie możemy się z tym zgodzić.”

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech