Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


29 IX 1902 zmarł Emil Zola

29 IX 1902 zmarł Emil Zola

W podręcznikach przeczytamy, że Zola to główny przedstawiciel naturalizmu. Ale to tylko definicja, która mało mówi o jego książkach i nic prawie  o człowieku.
Pisał prozę odważną, (a odwaga nie polegała tylko na wprowadzeniu do powieści drastycznych scen). Dla współczesnych, jego proza była nawet zbyt odważna, co poskutkowało umieszczeniem  jego dzieł na Indeksie ksiąg zakazanych.

Jako jeden z nielicznych miał odwagę zabrać głos w obronie francuskiego oficera oskarżonego o zdradę – Alfreda Dreyfusa. Opublikował mianowicie na pierwszej stronie paryskiego dziennika L'Aurore artykuł „J'accuse” (Oskarżam!). Artykuł miał formę listu otwartego do prezydenta Félixa Faure i zawierał ostrą krytykę francuskiego rządu. Zola zarzucał władzom antysemityzm i niezgodne z prawem skazanie i uwięzienie Dreyfusa.

Zapamiętano go z tego obywatelskiego gestu, ale dziś pamięta się o nim jako o znakomitym pisarzu. I warto. Pisał wyjątkowo blisko człowieka.
Jeden z admiratorów jego  prozy, włoski eseista, Guido Ceronetti, zastanawiając się nad blaskiem bijącym z powieści „W matni”, zanotował:
„dzisiaj dystans czasu sprawia, że książka stała się jeszcze znakomitsza. Wyzbyła się swojej teraźniejszości, skoro tamte lata i tamten Paryż już nie istnieją, i ukazuje żywe człowieczeństwo w świetle bez czasu, a takie światło jest dla tamtych obrazów i tamtego wielkiego cierpienia Bogiem-pocieszycielem i lustrem odzwierciedlającym całą dobroć, prawdę i siłę zawartą w tej opowieści. Można ja poznać od nieoczekiwanej strony, można dostrzec jej ogromną, niewypowiedzianą udrękę. A taka obfitość łez, nieszczęść i skąpo wymierzanej litości, zwyczajów, odmiennego języka i przedmiotów przesyconych duszą może wpędzić w upojenie, jeśli tylko mamy serce chłonne jak gąbka”.

„Germinal”, ” Nana”, „W matni”, „Klęska”, „Teresa Raquin”, „Wszystko dla pań” – te i wiele innych istnieją po polsku, warto zanurzyć się w lekturę. Może po zamknięciu książki wyrwą się czytelnikowi słowa; „skończyłem czytać – poznałem więcej piękna i uzyskałem więcej wiedzy o człowieku".

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech