Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


Filtry

tylko promocje

tylko dostępne

tylko ze zdjęciami

tylko przeceny

Kategorie

Desperados

39,50 zł

Dostępność: Dostępny


Kod produktu: 075395 Kod paskowy: 9788376490960 ISBN: 978-83-7649-096-0 Wydawca: Kos Rok wydania: 2014 Ilość stron: 290 Oprawa: Miękka Format: 14.5x20.5cm Waga: 0.39 Tłumacz: Seria:
W słabo oświetlonym niewielkim pomieszczeniu, pochylony nad stołem z dokumentami, siedział mocno dojrzały mężczyzna i przeglądał księgi rachunkowe. Zdezorientował nas ten widok, spodziewaliśmy się raczej map albo przynajmniej zdjęć z górskich wypraw, więc Tomasz Schramm – mój przyjaciel i niezawodny kompan w tej dwuosobowej wyprawie – dla pewności spytał: – Buenos dias, czy trafiliśmy do Klubu Andyjskiego? Gospodarz obrzucił nas zaciekawionym spojrzeniem, bo zdanie zostało wypowiedziane w większości po angielsku. – Si seńor... W czym mogę pomóc? – spytał mężczyzna i powrócił do wertowania dokumentów. Tomek odchrząknął i odczekał moment, zanim odpowiedział. – Chcieliśmy zgłosić wejście na Monte San Valentin i przejście w poprzek Campo Norte z zejściem nową drogą na wschód... Księgowy nawet nie podniósł głowy znad papierów – si, si… w ile osób? – Dwie – odpowiedziałem. Mężczyzna przerwał swoją pracę i spojrzał na nas znad okularów. – Co? Dos? Chcecie to zrobić w dwie osoby? – zapytał. Po czym poprawił się w krześle, zaplótł ręce za głową i się uśmiechnął. Był to uśmiech, jakim przytakuje się dziecku, gdy informuje, że właśnie wybiera się na księżyc swoim rowerkiem na trzech kółkach. Miał on znaczyć, że nasz rozmówca wie, co mówi – w przeciwieństwie do nas, nieświadomych rzeczy gringos. – We dwóch to nie-mo-żli-we!!! – dodał, dzieląc słowa, żeby nadać wagi swojej informacji i być dobrze zrozumianym. – My nie chcemy tego zrobić… Już nie… My to już zrobiliśmy… Gdy uświadomiłem to naszemu rozmówcy, poczułem żar koło serca... Gospodarz pochylił się ku nam zaskoczony i wykrztusił bez wiary. – To niemożliwe!!! – zdjął okulary i przyjrzał się nam uważnie. Po chwili spytał: – A skąd jesteście? – Z Polski… – Aaa… z Polski… No to… możliwe… Dos Polacos in action… Gratuluję… Big deal… Polskie pochodzenie było dla księgowego wystarczającym dowodem prawdy. Widocznie, w jego opinii, szaleństwo lub też sposoby na urealnienie rzeczy niemożliwych nasz naród miał wpisane w osobowość.

Opinie kupujących

Aby dodać opinię należy się najpierw zalogować
Jeszcze nie dodano żadnej opinii

Filtry

tylko promocje

tylko dostępne

tylko ze zdjęciami

tylko przeceny

Kategorie

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech