23 IV 1616 zmarł William Szekspir
Na temat Szekspira napisano już całą bibliotekę książek, a szekspirologia stanowi odrębną dziedzinę akademicką. Zainteresowani okopują się pewnie po którejś ze stron cichej szekspirowskiej wojny toczonej na uniwersytetach w celu ostatecznego wyjaśnienia czy Szekspir był, czy też nie był autorem wszystkich swoich dramatów. W skrajnej wersji tego konfliktu rzecz idzie nawet o niepodważalne dowody, czy autor „Romea i Julii" istniał naprawdę.
Zostawmy na boku ten spór. Lubimy myśleć o Szekspirze w inny sposób. Lubimy patrzeć na jego biografię poprzez napisane przez niego dzieła. I ta biografia wydaje nam się wtedy biografią człowieka, który zdołał pomieścić w sobie (przeżyć) doświadczenie nie tylko wielu ludzi, ale i całych pokoleń. Nie na darmo, myślimy, teatr jego nazywał się teatrem „Pod kulą ziemską” – każdy mógł tam w oglądanej historii rozpoznać okruch własnego, niepowtarzalnego doświadczenia.
I tak, lubimy patrzeć na młodego Szekspira poprzez losy królewicza duńskiego Hamleta; młodzieńca nasączonego jak gąbka książkową, humanistyczna wiedzą i mierzącego się z ponurą rodzinną tragedią. Lubimy wyobrażać sobie, że to ustami Hamleta mówi młody Szekspir:
„Ten świat jest kością wyłamaną w stawie, jak można liczyć, że ja ją nastawię?”,
i w ten sposób wyraża swoje pierwsze dorosłe doświadczenie rozczarowania światem i urządzających sobie w nim wygodne miejsce do życia ludzi. I lubimy słyszeć, jak słowami niemal wyjętymi z hymnu w tragedii Sofoklesa „Wiele jest dziwów, lecz nad wszystkie sięga dziwy człowieka potęga”, głosi pochwałę człowieka, by w swojej młodzieńczej zapalczywości, żarliwości strącić go gwałtownym gestem w proch: „lecz dla mnie (człowiek) jest tylko kwintesencją prochu”. (Przekład Stanisław Barańczak)
I lubimy wyobrażać sobie, że na końcu tego życiowego doświadczenia stoi nie kto inny jak Prospero, bohater „Burzy”, Prospero, na którego patrzymy jak na dojrzałego, utrudzonego rządzeniem i doświadczeniem Hamleta. I wyobrażamy sobie, jakie pomiędzy Hamletem a Prosperem przewiewały duszę Szekspira wichury namiętności, gniewu, olśnień, radości, zachwytów, klęsk, tragedii państwowych i rodzinnych, zamienianych w królewskie tragedie i delikatne komedie.
I na końcu tej drogi, lubimy wyobrażać to sobie, głosem Prospera w „Burzy” mówi sam Szekspir, żegnając się z deskami teatru „Pod kulą ziemską„, żegnając się także ze sceną zwaną życiem:
„Przedstawienie nasze skończone. Ci nasi aktorzy, jak ci już rzekłem, są wszyscy duchami i rozpłynęli się, znikli w powietrzu: A tak, jak pusty kształt tego widzenia, ukryte w chmurach szczyty wież, wspaniałe pałace, wzniosłe świątynie, a nawet cały glob ziemski, tak i wszystko na nim musi rozpłynąć się, jak nierzeczywiste to przedstawienie rozwiało się całe bez śladu. Bowiem my także jesteśmy tym, z czego rodzą się sny; a niewielkie to życie nasze sen spowija wokół „(przekład Maciej Słomczyński).
Czy to rozczarowanie przemawia przez Prospera? Chyba nie, to głos doświadczenia i mądrości wypowiedziany w doskonałej sztuce dramatu. A czytając te sztuki, zgłębiając arkana tej sztuki nie zapomnijmy o wypowiedzianych na koniec słowach:
„Więc rzecz zakończę tę w rozpaczy, jeśli modlitwy waszej mocą nie przybędziecie mi z pomocą, gdyż ona, przewyższając litość, rozgrzesza każdą pospolitość. Kto chce podobnej zaznać łaski, i mnie rozgrzeszy przez oklaski”.
Konto klienta
Pomoc
Firma
Copyright by Arsenał 2022
code by Software house Cogitech