Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


25 VI 1876 zmarł generał George Armstrong Custer

25 VI 1876 zmarł generał George Armstrong Custer

Data śmierci generała Custera jest tylko pretekstem do tego, by przypomnieć jedną z najjaśniejszych  kart zmagań Indian północnoamerykańskich z armią amerykańskiego rządu.
Tego dnia miała miejsce bitwa nad Little Big Horn, w której Indianie pod wodzą Szalonego Konia, Siedzącego Byka i Deszczu w Twarzy rozgromili doborowe jednostki wojska pod naczelnym dowództwem generała Custera, który znakomitymi umiejętnościami dowodzenia wykazał się wcześniej podczas wojny secesyjnej.
Littre Big Horn był zenitem indiańskiej chwały i przypominamy tę chwilę z tej samej racji, dla której sympatią darzymy każdego słabszego, kiedy układ sił (przynajmniej patrząc z dystansu) wskazuje na to, że pozbawiony jest szans wygranej, że z góry skazany jest na klęskę.
Przegrana wojsk rządowych wystraszyła administrację tak bardzo, że postanowiono wszelkimi dostępnymi siłami i środkami rozwiązać „kwestię indiańską”.
Wspierały ją w tym również, co nie jest znów tak bardzo zaskakujące, inteligenckie pióra – np. Frank Baum, późniejszy autor „Czarnoksiężnika z krainy Oz”, postulował w swoich felietonach „całkowite unicestwienie  pozostałych Indian" oraz "starcie tych nieopanowanych i niedających się poskromić stworzeń z powierzchni ziemi".

Indianie spędzali sen z powiek Amerykanom bardzo długo; terenów, które stanowiły podstawę ich istnienia bronili jeszcze przed powstaniem Stanów Zjednoczonych Ameryki i odnosili nawet sukcesy militarne – jak np. bitwa pod Zaporą z Pni, którą stoczyli pod dowództwem Pontiaka w 1763 roku.
Potem, w opisanej zresztą barwnie przez Longina Jana Okonia (w książkach „Czerwonoskóry generał” i „Śladami Tecumseha”), prawdziwie bohaterskiej epopei, której głównym bohaterem był właśnie indiański generał Tecumseh, (początek XIX wieku), próbowali przeciwstawić Amerykanom siłę skonfederowanych plemion indiańskich. Bezskutecznie.

Pod Little Big Horn w 1786 r udało się na chwilę. Teoretycznie słabsi rozgromili potężniejszych. Dla nas – barwny fresk uwodzący wyobraźnię, jak obraz zmagań Spartan z Persami pod Termopilami, dla Indian – początek końca.
Kilkanaście lat później doszło bowiem do czegoś, co dziś już oficjalnie niemal nazywa się masakrą, a co do niedawna nosiło jeszcze w historiografii amerykańskiej  dumną nazwę bitwy. Chodzi o wydarzenia pod Wounded Knee w  1890 roku. Wydarzenie to uznaje się za historyczny koniec starć indiańsko-amerykańskich, choć powodów do chwały stronie amerykańskiej nie przynosi, bo nie była to, jak podają źródła, regularna bitwa, a rzeź indiańskiego obozu Lakotów, w której nie oszczędzono kobiet i dzieci.
Lakocki szaman po tym zdarzeniu powiedzieć miał: „I widzę, że coś jeszcze zginęło tam, w tym krwawym błocie i zostało pogrzebane w zamieci. Marzenie ludzi tam umarło. Było to piękne marzenie”.

25 czerwca 1786 roku pod Little Big Horn to marzenie było jeszcze żywe. I jego piękno, w rocznicę zdarzeń nad niewielką rzeką, tu przywołujemy.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech