17 VIII 1896 urodził się Józef Wittlin
Dziełem życia Józefa Wittlina był przekład „Odysei”; pracował nad nim całe życie, publikował go trzykrotnie, za każdym razem gruntownie zmieniając. Z tej pracy przede wszystkim zapamiętać mogą Wittlina współcześni Czytelnicy, zwłaszcza ci najmłodsi – niedawno bowiem ukazało się kolejne, w bardzo ładnej szacie graficznej, jej wydanie. W tekście towarzyszącym ukazaniu się książki napisano:
„Piękny, staroświecki przekład Wittlina to świadome dzieło pisarza uważającego się za przedstawiciela pokolenia tułaczy, dla których „Odyseja” znaczyła co innego w czasie I wojny światowej, a co innego podczas drugiej czy na emigraci.”
Starsi Czytelnicy, ci zwłaszcza, którym w sposób szczególny bliski jest Lwów, pamiętają pisarza z powodu jego eseju „ Mój Lwów”. Pisarz zjednał ich na zawsze uroczym wspomnieniem o mieście młodości snutym w ten mniej więcej sposób:
„Po całym świecie prześladują mnie też zapachy lwowskich cukierni, owocarń, handlów kolonialnych, sklepów z herbata i kawą, Edmunda Riedla i Juliusza Meinla. Prześladują – to nie jest właściwe słowo, bo prześladowanie jest przykre, a te zapachy są rozkoszne, choć pobudzają do łez.(…) I lwowskie apteki, szynki i owocarnie przepłynęły ocean i po tylu latach trwają jeszcze we mnie, wciąż żywe i błogie. Nawet samo ich wspomnienie pachnie.”
Inni jeszcze czytelnicy zapamiętają Wittlina z niedokończonej książeczki o świętym Franciszku. To prawie poemat prozą, owoc wielkiej, największej może fascynacji tłumacza Homera, Cervantesa, „Gilgamesza”, a także „Pinokia” i „Wilka stepowego”.
Można powiedzieć, że ta biografia świętego Franciszka kończy się wtedy, kiedy droga biedaczyny z Asyżu dopiero się rozpoczyna. Ale można rozumieć to także symbolicznie - jako piękne podprowadzenie do tajemnicy świętości, do progu za którym rozpoczyna się trud wyobraźni czytelnika i zmaganie z niezwykłą prostotą i siłą tego średniowiecznego żywota, którego wpływ na własne życie pisarz podsumował w drugim akapicie książeczki: „Czy samo słońce udzieliło promieni na glorię tej głowie, czyli tak pala krążki złota, którymi ją dawni mistrzowie; Cimabue i Giotto, Benozzzo Gozzoli i Simone Martini otoczyli na zimnych ścianach kościołów? – nie wiem, ale od tego światła opalony jestem na całej duszy”.
Niektórzy jeszcze zbliżą się do pisarza dzięki pośrednictwu książki, która przyniosła mu uznanie i sławę nie tylko w Polsce (przetłumaczono ja bowiem od razu na kilkanaście języków), dzięki „Soli ziemi”. Książka opowiada o losach bezimiennego żołnierza, Piotra Niewiadomskiego. „Niewiadomski, jak pisze jeden z krytyków – bo syn nieznanego ojca, Niewiadomski, bo człowiek ograniczony, wielu rzeczy nieświadom (choć nie idiota).
Książka, którą odebrano jako głos wielkiego sprzeciwu wobec wojny, brzmi dziś w warstwie językowej może obco, ale siły wyrazu i niepokojącej aktualności odmówić jej nie sposób;
„I nagle zrozumieli cywile, że w tej kadrze gospodarzem jest strach. On zarządza całym tym folwarkiem wojny, do niego prowadzi przysięga, uroczyście złożona cesarzowi. Strach, strach zamienia ludzi w sztywne czworoboki, w rytmicznie maszerujące kolumny. Wszystkie te piękne marsze, defilady , powstają z ludzkiego strachu”.
I będą tacy, dla których nazwisko Wittlin przemówi z kart potężnego, o wymownym tytule, zbioru esejów „ Orfeusz w piekle XX wieku”. Tę część dzieła pisarza podsumowano słowami mogącymi stanowić charakterystykę całej jego twórczości:
„Przy wszystkich walorach intelektualnych prozy eseistycznej Wittlina, przy szerokości jego horyzontów, wielojęzycznej erudycji, swobodnym poruszaniu się w przeszłym zapleczu kultury śródziemnomorskiej, w ostatecznym rachunku liczą się nawet nie wartości moralne, ale – chciałoby się powiedzieć; serce. A w każdym razie współczucie, sumienie, miłość bliźniego, przebaczenie.”
I są wreszcie nieliczni, którzy na wspomnienie nazwiska Wittlina myśleć będą o nim z wdzięcznością, a przedmiotem tej wdzięczności będą tłumaczone drobiazgi poetyckie, (zebrane pośmiertnie w tomie „Przyjaźnie poetyckie Józefa Wittlina”), takie choćby jak ten;
"Każdy stoi sam na sercu ziemi
przebity promieniem słońca;
i nagle jest wieczór”.
Konto klienta
Pomoc
Firma
Copyright by Arsenał 2022
code by Software house Cogitech