Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


2 XII 1814 zmarł Markiz De Sade

2 XII 1814 zmarł Markiz De Sade

Pełny podpis markiza wyglądał tak: Donatien-Alphonse-François de Sade. Mówiono o nim potwór, psychopata, zwyrodnialec, a jednocześnie z wypiekami na twarzy czytano jego perwersyjną prozę. Połowę życia spędził w więzieniu. Budził strach, praktycznie w każdym nawet w władającym w 1811 roku prawie całą Europą Napoleonie Bonaparte, który osobiście uznał w osobie siedemdziesięcioletniego Markiza zagrożenie dla Francji, wydając zakaz używania przez pisarza, osadzonego wówczas w zakładzie dla obłąkanych, „ołówków, atramentu, piór i papieru”.

A przecież Markiz pochodził ze znanej i szanowanej rodziny. Jego ojciec Jean Baptiste, był ambasadorem Francji na dworze w Petersburgu. Poślubił Marię Eleonorę Maille de Carman, i z tego „niewinnego” związku w 1740 roku przyszedł na świat Markiz de Sade.

Zawsze jest druga strona medalu. Bogobojni ogarnięci strachem i nienawiścią do autora „120 dni Sodomy”, widzieli w nim tylko ucieleśnienie diabła na ziemi, będąc zupełni ślepi na drobny szczegół, że markiz – pisarz był wpierw filozofem, przedstawiającym sobą najbardziej radykalne racjonalistyczne myślenie. Cała jego perwersyjna twórczość jest obrazem jego podejścia do filozofii, które wyraził markiz w wstępie do „Julietty”

„Czy się komuś to podoba czy nie, filozofia musi powiedzieć wszystko”

To właśnie, autor „Niedoli cnoty”, będący jednym z najbardziej przenikliwych obserwatorów i krytyków swoich czasów, jak i samego człowiek, który chcąc powiedzieć wszystko, ukazywał hipokryzję i fałsz ludzkiej natury ściśniętej w gorset kultury.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech