5 I 1932 urodził się Umberto Eco
„Autor powinien umrzeć po napisaniu powieści, by nie stawać na drodze, którą ma przed sobą tekst”, napisał Umberto Eco żartobliwie po napisaniu „Imienia Róży”, ale, na szczęście, nie tylko nie umarł, ale napisał kolejnych kilka powieści („Wahadło Foucaulta”, „Wyspa dnia poprzedniego”, „Baudolino”, „Tajemniczy płomień królowej Loany”), które, jak i sfilmowana już „Imię Róży”, stały się wedle słów ich autora „maszynami do wytwarzania interpretacji”.
To sformułowanie zdradza, że jego autor jest kimś więcej niż tylko pisarzem - opowiadaczem historii. Eco jest też filozofem, felietonistą, krytykiem, eseistą, teoretykiem literatury, semiologiem, i to tej części artystycznego żywiołu tego człowieka należy przypisać słowa o „powieściach – maszynach„.
Zanim przystąpił do zrealizowania pomysłu na swoją pierwszą powieść, („miałem ochotę otruć mnicha” ), był już znanym w naukowym świecie uczonym. Napisał dwa dzieła, które wniosły sporo życia do toczącego się spokojnie rytmu uniwersyteckiej codzienności. Można powiedzieć nawet, że na niektórych wydziałach wznieciły intelektualny pożar, uruchamiając lawinę dyskusji, konferencji, prac naukowych, esejów, polemik, nawiązań i krytyk. Te książki to „Pejzaż semiotyczny” i „Dzieło otwarte”. „Semiologia życia codziennego” – kolejna książka rozwijająca problematykę teorii dzieła literackiego i podejmująca ulubiony temat naukowych rozważań pisarza, ukazała się niedawno kolejny raz po polsku pod zmienionym jednak tytułem: „Podziemni bogowie”.
Ale semiotyka, choć wydaje się najważniejszą naukową pasją Eco, nie jest pasją jedyną, pisarza pasjonuje również estetyka. Ta pasja zaowocowała również bogatym dorobkiem, z którego wystarczy wymienić trzy charakterystyczne prace; „Sztuka i piękno w średniowieczu„, „Historia piękna„, „Historia brzydoty”.
Żadnego z czytelników „Imienia Róży” nie zdziwi też fakt, że ktoś, kto w świecie ksiąg porusza się jak prawdziwy gospodarz, kto wymyślił i opisał znakomitą klasztorną bibliotekę, jest także autorem małej książeczki „O bibliotece”, w której uznaje bibliotekę za jedną z najważniejszych w świecie instytucji pożytku publicznego.
Jak ten zapracowany w słowie człowiek znajduje jeszcze czas na pisanie felietonów, wie chyba tylko on sam, a przecież musiał go mieć całkiem sporo, skoro ta aktywność zaowocowała kilkoma tomami felietonów, z których najbardziej znane czytać możemy w zbiorach „Zapiski na pudełku od zapałek”, „Drugie zapiski na pudełku od zapałek„, „Trzecie zapiski na pudełku od zapałek”, „Rakiem. Gorąca wojna i populizm mediów”.
Dla większości czytelników Eco pozostaje jednak autorem powieści i niewielkie, albo żadne znaczenie ma dla nich fakt, że ktoś, kto napisał ich ulubioną powieść napisał jeszcze ze 300 jakichś felietonów i ze 20 książek dla paru szamanów literaturoznawstwa. Liczy się tylko przyjemność czytania i smakowania dobrej opowieści. Ale tu doświadczenie naukowca spotyka się z czytelniczymi oczekiwaniami i pisarz wychodzi im naprzeciw, mówiąc;
„Chciałem,żeby czytelnik się bawił. Przynajmniej tak, jak bawiłem się ja. To sprawa niezmiernie ważna, choć takie podejście wydaje się sprzeczne z wyobrażeniami, jakie w naszym mniemaniu mamy o powadze problematyki powieściowej„.
Po „Imieniu Róży” zabawa w pisanie powieści pisarzowi najwyraźniej się spodobała; w powieściach swobodnie gra z kolejnymi konwencjami, gatunkami, aluzjami i skojarzeniami. Wirtuoz formy. Magik słowa. Mistrz intelektu. Wysoko stawia poprzeczkę czytelnikowi, ale też obiecuje nietuzinkową zabawę. I słowa, sądząc choćby po powodzeniu u czytelników kolejnych fabuł, dotrzymuje.
Konto klienta
Pomoc
Firma
Copyright by Arsenał 2022
code by Software house Cogitech