Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


31 V urodził się Walt Whitman

31 V urodził się Walt Whitman

Każdy chyba pamieta ten szczególny zwrot "Kapitanie, mój kapitanie" jakim w "Stowarzyszeniu umarłych poetów" - świetnej powieści Kleinbaum, na podstawie której nakręcono równie dobry film z Robinem Wiliamsem w roli głównej, nauczyciel John Keating przebudził z uczelnianego letargu gromadę uczniów, otwierajac ich umysły, dusze i serca na niezwykłość i piękno poezji oraz życia, które zbyt krótkie jest aby nie chwytać każdego jego dnia.
Takie samo działanie, miał Autor tych słów: Walt Whitman, którego okrzyknięto mianem "największego amerykańskiego poety".

Za największe dzieło tego poety uważa sie zbiór wierszy "?d?bła trawy", po raz pierwszy wydane  przez samego Whitmana na jego własny koszt w 1855 roku, pod postacią zbioru dwunastu długich, pozbawionych tytułów wierszy. Zbiór ten był ponownie wydawany i rozszerzany, aż do 1982 roku, kiedy to przybrał już swoją ostateczną formę. Przez ówczesnych dzieło to zostało uznane za kontrowersyjne i skandalizujące ze względu na zbyt śmiałe epatowanie erotyką (po wojnie secesyjnej Whitman objął posadę urzędniczą w departamencie spraw wewnętrznych, kiedy wyszło na jaw, że jest autorem "obra?liwych" ?d?beł trawy, natychmiast został z tej posady usunięty). Jednak poezja, piękna poezja, a z taką mamy tu do czynienia  broni się sama i chyba najlepiej będzie jej oddac głos i w jej melodię się wsłuchać, a jaki z wierszy Whitmana będzie najlepszy w tej chwili jesli nie wiersz pod tytułem "O Kapitanie, mój kapitanie"

O kapitanie, mój kapitanie!! Nasza pełna lęku podróż dobiegła końca.
Okręt pokonał każdą nawałnicę, nagroda, na którą polowaliśmy, zdobyta,
Port już niedaleko, słyszę dzwony, ludzie wiwatują.
A oczy wiodą na kil, statek gro?ny i śmiały;
O serce! O serce! Serce!
O skrwawione kroplami czerwieni!
Tam gdzie na pokładzie Mój Kapitan leży
Zimny i martwy.

O kapitanie, mój kapitanie! Powstań i posłuchaj dzwonów;
Powstań – dla Ciebie wciągnięto flagę – dla Ciebie trąbka zagrała,
Dla Ciebie bukiety i ozdobne wieńce – dla Ciebie nabrzeże triumfujące,
Tobie wiwatuje ten rozkołysany tłum, ochocze twarze obracają się,
Słuchaj Kapitanie! Ukochany ojcze!
Moje ramię pod Twoją głową!
To ten sam sen, który śniłeś!
Ten właśnie sen z Twojego pokładu,
Na którym spocząłeś zimny i martwy.
 
Ale Mój Kapitan nie odpowiada, jego usta są blade i bezgłośne.
Mój ojciec nie czuje mojego ramienia, nie ma w nim życia i woli.
Okręt już zakotwiczył bezpiecznie i pewnie, podróż skończona i dokonana,
Z przerażającego rejsu zwycięski statek przybywa z nagrodą,
Wiwatuj tłumie i dzwony dzwońcie!
Lecz ja żałobnym krokiem
Przechadzał się będę po pokładzie,
Gdzie mój Kapitan leży zimny i martwy.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech