16 VI Bloomsday
16 czerwca każdego roku jest wielkim świętem dla wszystkich miłośników „Ulissesa ” Jamesa Joyce’a . Nazwa dnia pochodzi od nazwiska głównego bohatera powieści Leopolda Blooma, a szesnasty dzień czerwca jest dniem, w którym rozgrywa się cała akcja Ulissesa (na pamiątkę pierwszej randki pisarza z przyszłą żoną Norą Barnacle).
Sercem obchodów tego dnia jest oczywiście Dublin, którego ulicami, wiernie odtwarzając wędrówkę Leopolda Blooma, ciągną pielgrzymki turystów i miłośników powieści. Ale i inne miasta, pielęgnując pamięć o dwudziestowiecznej epopei Joyce’a, mają swoje Bloomsday; swoje Bloomsday ma np. Poznań, co jest zasługą Grupy Teatralnej „U Przyjaciół”, która stara się w swoim przedstawieniu na dziedzińcu Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk wiernie odtworzyć klimat powieści i klimat czerwcowego, dublińskiego dnia z początku ubiegłego wieku.
Dla wielu z pewnością dzień ten będzie tylko turystyczną albo kulturalną atrakcją, miłym urozmaiceniem codziennego kulturalnego jadłospisu, ale niektórzy podczas wędrówki śladami Blooma (czy rzeczywistej, czy w wyobra?ni tylko odbywanej) odkryją może jej głębszą treść, jej związek z wędrówką mitologicznego Odyseusza (Ulissesa), odkryją, że droga skromnego akwizytora ogłoszeń z Dublina jest czasem poszukiwania syna, i jest czasem, w którym on sam rozpoznany zostaje jako „mitologiczny” ojciec przez poszukującego takiego oparcia młodego człowieka (Dedalus):
„Choć nie patrzyli na wszystko tymi samymi oczami, jednak jakaś analogia z pewnością istniała, jak gdyby oba ich umysły, wędrowały w tym samym kierunku”.
I taki uczestnik Bloomsday ma szansę odkryć, być może, jeśli dobrze nastawi ucha i oka, to, co przed swoimi słuchaczami odkrywa Leopold Bloom, a co w mitologiczne opowieści, na której wzorowana jest powieść Joyce’a, dociera do Odyseusza wracającego spod Troi do domu; to wypowiedziane w słowach przekonanie:
„To nic nie daje, powiada. Przemoc, nienawiść, historia, to wszystko. To nie jest życie dla mężczyzn i kobiet, zniewagi i nienawiść. I wszyscy wiedzą przecież, że jest to czymś wręcz przeciwnym do tego, czym życie jest naprawdę. – Czym? powiada Alf. – Miłością – powiada Bloom. Mam na myśli przeciwność nienawiści”.
na zdjęciu: Bloomsday 2004 na ulicach Dublina
Konto klienta
Pomoc
Firma
Copyright by Arsenał 2022
code by Software house Cogitech