Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


30 VIII 1797 urodziła się Mary Shelley

30 VIII 1797 urodziła się Mary Shelley

Pamiętają Państwo wiersz Leśmiana „Dusiołek”, zakończenie tego wiersza?

„Rzekł Bajdała do wołu:
O, rety – olaboga!
Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?”

Bolesław Leśmian w lekkich słowach przedstawił to co, w postaci opowieści ubarwiających wieczory rodziło się podczas spotkań w doborowym towarzystwie (Mary Shelley, jej mąż – znany poeta romantyczny Percy Shelley i znany z ekscentrycznego stylu życia-lord Bayron), i co zaowocowało powieścią grozy napisaną przez Mary: „Frankensteinem”.

Duch zabawy, (choć nie pozbawionej pewnej powagi) towarzyszył więc narodzinom powieści, której przesłanie, w miarę rozwoju cywilizacji przemysłowej stawało się coraz bardziej niepokojące.Można powiedzieć, że im bliżej naszych czasów, tym bardziej Frankenstein potworniał, olbrzymiał, rósł, zamieniał się w jedną z wielkich metafor współczesności.

Powieść szybko zaczęła obrastać interpretacjami – dotyczącymi granic działalności człowieka, granic naukowych eksperymentów, odpowiedzialności za te eksperymenty. Powstawały nawet interpretacje natury teologicznej.
Z tego dobrodziejstwa interpretacyjnego, hojnie korzystała kinematografia, (sama zresztą przykładając rękę do jego poszerzenia), przenosząc na ekran niezliczoną ilość razy historię o naukowcu i jego „dziele”.

Dla większości widzów historia ta nadal nie wybiega poza dobrą zabawę z małym dreszczykiem (a dreszczyk z powodu znakomitej realizacji niektórych obrazów), dla nielicznych jednak, w przypadkowej lekturze książki, albo podczas zamierzonej projekcji filmu, może stać się tym znakiem, który w jakimś fragmencie oddaje grozę naszego, współczesnego życia; grozę, najczęściej dobrze ukrytą za kotarą codziennego życia.
Czasem jedno zdanie, jeden akapit, może na nią naprowadzić, odsłonić ją – jak np. w jednej z powieści Leonarda Sciasci, w której znaleźć możemy fragment:

„Niektórzy pracują nad tym, by rodziły się potwory, genialne monstra dla monstrualnego świata. ‘ To, co my robimy - powiedział mu kiedyś pewien sławny fizyk – to róże i kwiaty w porównaniu z tym, co robią biolodzy’ ”.

Laboratorium Frankensteina pracuje, więc pełną parą, a dzieło Mary Shelley dotyka spraw, które dziś dopiero kiełkują, a z którymi także trzeba będzie się zmierzyć.

Biotechnologia, klonowanie, eksperymenty eugeniczne – tym śladem prowadzi czytelnika autor książki „Ślady Frankensteina”, przekonując o „głębokim zakorzenieniu w świadomości i podświadomości mitu”, któremu życie dała, nie podejrzewająca jak rozległe dla kultury mogą być konsekwencje tego „aktu”, śmiejąca się z opowieści snutych przy kominku i winku, Mary Shelley.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech