5 IX 2003 zmarł Kir Bułyczow
Na początek kilka cytatów:
raz:
„Nie zawsze można włazić łapami w duszę i poddawać ją badaniom. Chyba coś ostatecznie zepsuliśmy.”
dwa:
„Najgorszą karą dla istoty myślącej jest samotność w otoczeniu stworzeń podobnych, lecz odmiennych”
i...
"Najwidoczniej jesteśmy skłonni cenić w innych nie to, co istotnie zasługuje na pochwałę, lecz to, czego nam samym brakuje”
Trzy powyższe cytaty to trzy krótkie zdania wyrwane z trzech różnych opowiadań tego samego autora. Oczywiście, gdybyśmy tylko pobieżnie się im przyjrzeli, niedbale rzucając spojrzeniem na te słowa, to pierwsze skojarzenia, sprowokowane tymi zdaniami, jakie narodziłyby się w naszych umysłach, wiązałyby się bardziej z tekstami mającymi kształt moralitetów lub nawet rozpraw teologicznych, lecz z pewnością nie poradników dobrego życia - za dużo w tej trójce wytrawnej ironi i tej osławionej głębi – słowem, nasze pierwsze skojarzenia wiązałyby się z czymś dużo bardziej refleksyjnym niż na przykład ze zwykłą literaturą popularno – rozrywkową, za jaką w potocznej opinii uchodzi literatura fantastyczna.
Nie bez przyczyny zakończyliśmy powyższe – dość przydługie – zdanie przywołaniem tego gatunku literackiego. Przyczyna tkwi oczywiście w autorze powyższych zdań, który był – pisząc ostrożnie i zachowawczo - jednym z najwybitniejszych rosyjskich pisarzy fantasy, którego można bez słowa sprzeciwu ustawić w szeregu obok tych pisarzy tego gatunku, którzy swoim warsztatem pisarskim sprawili że literatura fantastyczna stała się pełnoprawnym członkiem „literackiego kółka wtajemniczonych”.
Kir Bułyczow to tak naprawdę Igor Wsiewołodowicz Możejko. Jego pseudonim, będący wyrazem wdzięczności złożonym dwóm ważnym kobietom jego życia, jest połączeniem imienia żony – Kir, z panieńskim nazwiskiem matki – Bułyczow. Jego twórczość nacechowana jest dużą dawką ironii, a nawet więcej - prześmiewczego humoru. Wymyślając fikcyjne miasta lub państwa, jak w powieści „Nadzy ludzie”, której akcja dzieje się w powołanym do życia w umyśle autora państwie Ligon, Bułyczow, robił coś więcej niż tylko dawał upust swojej bogatej wyobraźni. Tym czymś więcej była alegoryczna satyra na otaczającą go rzeczywistość, szczególnie na życie w Związku Radzieckim. Jako egzemplifikacja powyższej tezy, oczywiście cytat – tym razem trochę dłuższy:
Wywiadowca odpowiedział:
– To nie jest sprawa na rozmowę telefoniczną. Przyjdź do wejścia numer dziewięć. Będę czekał na ciebie na zewnątrz, poznasz mnie po czerwonym goździku w klapie i gazecie "Słowo i czyn".
– Dobra – powiedział czekista, z tonu głosu rozmówcy zrozumiał, że sprawa jest poważna – Ale z tym kwiatkiem to musimy coś zmienić. Cały świat nas wykrywa przez te czerwone goździki. Jakich wspaniałych ludzi przez to straciliśmy!
Po dziesięciu minutach, gdy był już na dole, zobaczył obok wejścia wywiadowcę z pismem "Playboy" i białym goździkiem w butonierce. Zresztą poznałby go i bez tego.
Konto klienta
Pomoc
Firma
Copyright by Arsenał 2022
code by Software house Cogitech