Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


24 IX 1821 urodził się Cyprian Kamil Norwid

24 IX 1821 urodził się Cyprian Kamil Norwid

Czwarty z naszych wielkich romantyków. Samotny, osobny.
Pisał, kiedy błyskawice i burze romantyzmu już ścichły – na to, przynajmniej, wskazuje podręcznikowa chronologia.
Samotność, osobność – nie tylko w sensie fizycznym – to cechy wyróżniające każdego romantyka, ale Cypriana Kamila Norwida szczególnie:

„Żeby choć jedno serce było ze mną!-
Żeby choć ręka jedna,
Żeby choć jedno ramię 
Było ze mną!-„.

To kwestia  wypowiadana przez tytułową postać dramatu Norwida „Krakus”. Krakus-mityczny bohater -  to postać budowana w jawnej opozycji do wszystkich bohaterów polskiego dramatu romantycznego,  ale  mamy prawo podejrzewać, że zza tej maski dobywa się czysty głos  samotnego poety. „Krakus” dla wielu może okazać się dramatem który postać Norwida potrafi  przybliżyć bardziej niż niejedna biografia; wystarczy, troszeczkę znając historią polskiej literatury romantycznej, uważnie czytać tę ujmującą prostotą …i  zapomnianą, sztukę.

Kiedy inni bohaterowie romantyczni wspinali się na góry (rozmaite Mont Blanc  - „Kordian „ Słowackiego, „Kain” Byrona), wzlatywali na skrzydłach improwizacji (Konrad z „III części Dziadów”), nawoływali do walki - bohater Norwida przyjmuje pokorną postawę, szuka natchnienia w ciszy, walkę prowadzi w sumieniu.
Kwestię sumienia, którą większość romantyków wzięła w nawias, Norwid podniósł do najważniejszej kategorii. Tu, jego zdaniem, powinna rozgrywać się  walka – nie na bitewnych polach:
„ – O! nie skończona jeszcze Dziejów praca , /Nie –prze- palony jeszcze glob – Sumieniem!”/.

Szukając mistrzów, u których Norwid mógłby nauczyć się tak wysokiego myślenia o powinnościach literatury, trzeba wskazać na Szekspira, ale nie Szekspira, którego bierze na warsztat Słowacki w „Balladynie”, „Marii Stuart”, „Lilli Wenedzie”, ale tego Szekspira, który w kolejnych sztukach mierzy się ze słowami  Montaigne’a:
„Mam swoje własne prawa i własny trybunał, aby sądzić o sobie, i raczej tam się zwracam niż gdzie indziej„.

Czy można, głosząc takie hasła, zyskać posłuch ogółu? Czy mówiąc: „naród wprawdzie wielki, ale społeczeństwo małe„, można zyskać aplauz tegoż społeczeństwa i gorącą jego pamięć? To musiało skończyć się samotnością, i to samotnością dotkliwą.
Dlatego Norwid tak chętnie posługiwał się w poezji figurą pielgrzyma i wskazywał na niebo, jako na ojczyznę, choć niebo rozumieć trzeba tu szeroko, jako źródło, z którego życie bierze strumień sumienia:
„Przecież ja aż w nieba łonie trwam, /Gdy ono duszę mi porywa,/Jak piramidę!”/

Wiedział, że u współczesnych posłuchu nie znajdzie, że zaproponował estetykę zbyt wymagającą, przypuszczał także, że docenić może  to czas późniejszy. Nie pomylił się. Proszę odsłuchać „Bema pamięci żałobny rapsod” w wykonaniu Czesława Niemena, albo przeczytać wiersz Karaska z tomu „Maski” poświęcony Norwidowi, albo wiersze o Norwidzie Różewicza, by przekonać się jak bardzo współczesny jest to poeta i jak nadal wymagający.

Romantyczne uniesienia wieszczów działają na nas z niewielką siłą, wezwanie Norwida „Dalej – dalej - - „ ze swojej siły nie straciło nic. Owo „dalej", każdy odczytuje oczywiście sam, bo Norwid, jak w wierszu Różewicza:

„Trochę pijany
snem winem
napojony żółcią
i octem
stary poeta
usiłuje sobie przypomnieć
co miało zostać
z rzeczy tego świata

poezja i miłość
a może poezja i dobroć
bezzębny przeżuwa słowa
dobroć chyba dobroć
i piękno?
a może miłosierdzie?”

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech