Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


21 XI 1694 urodził się Wolter

21 XI 1694 urodził się Wolter

Kiedyś słowami „ty wolterianinie” można było kogoś dotknąć, lub zwrócić uwagę na jego więcej niż sceptyczny stosunek do poglądów w skrócie nazywanych optymistycznymi i jego atencję do poglądów, które dziś zwykliśmy określać mianem liberalnych.
Termin ten funkcjonuje oczywiście jako znaczne uproszczenie postawy filozofa, który w swojej życiowej praktyce wykazywał się  daleko posuniętą niekonsekwencją, np. był wielkim propagatorem postawy tolerancji (przypisuje mu się słowa: „Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć”), a jednocześnie brał udział w handlu niewolnikami, czy zwalczał ostro swoich przeciwników.

Wielki wpływ na postawę światopoglądową Woltera wywarło trzęsienie ziemi w Lizbonie w 1755, po którym retorycznie pytał: „Dlaczego Lizbona?”, czym sprowokował polemikę z Rousseau. Polemice tej europejska kultura zawdzięcza zresztą „Kandyda” – odpowiedź nie tylko na życiowy optymizm Jana Jakuba Rousseau, ale i na filozoficzną postawę Leibniza twierdzącego, że żyjemy na najlepszym z możliwych światów. „Kandyd czyli optymizm" różową bańkę  Leibniza przekłuwa, los tytułowego bohatera powiastki jest bowiem nośnikiem przesłania, które w skrócie opowiedzieć można słowami; świat na którym żyjemy, nie jest najlepszy z możliwych światów, rzeczy, które nas w nim spotykają też do najlepszych nie należą, najlepszym zaś sposobem radzenia sobie w tym niezbyt przyjaznym człowiekowi środowisku jest; „praca, która  oddala od nas trzy wielkie niedole: nudę, występek i ubóstwo”  i  „uprawianie własnego ogródka”.

Wolterowi nie brakowało umiejętności zrealizowania tego postulatu: pod koniec życia, niedaleko Genewy, założył manufakturę, wprowadził nowe uprawy, a jego cywilizacyjny rozpęd przybrał takie rozmiary i miłe ludziom kształty, że liczba mieszkańców miasteczka, szybko wzrosła z 40 do 1200. Fakt ten napawał Woltera, słuszną, jak się zdaje, dumą.
 
Uczniów Wolter nie ma, choć znana jest anegdota mówiąca o tym, jak to, mieszkający również w Szwajcarii, Jerzy Stempowski, zmuszony do wypełnienia formularza osobowościowego, w rubryce „wyznanie religijne”  wpisał „wolterianizm”, czym zmusił berneńskich urzędników do odnotowania w księgach miejskich nowego wyznania. Skromny ten kościół liczył sobie jednego członka i spokojnie rozwijał się nie narażony na schizmy i apostazje.

Gdybyśmy chcieli szukać w dzisiejszych czasach osoby, która mogłaby zbliżać się intelektualną postawą do Woltera,  moglibyśmy wskazać na Johna Graya, który w rozbijaniu złudzeń pielęgnowanych przez ludzkość chyba przerósł osiemnastowiecznego mistrza. Wolter, np. skłonny był uważać, że z pożogi sceptycyzmu ostaje się np. idea sprawiedliwości, która jest wartością ponadczasową i uniwersalną, Gray zaś nie oszczędza nawet i tego światopoglądowego lądu, który Wolterowi wydawał się i stały i w jakimś sensie upragniony. Pisze bowiem:
”w istocie niewiele jest idei bardziej ulotnych (…) a sprawiedliwość jest produktem obyczajów. Tam, gdzie obyczaje są nietrwałe, jej nakazy szybko się starzeją. Koncepcje sprawiedliwości są równie ponadczasowe, jak moda w dziedzinie nakryć głowy”.

Wolterianizm więc, jak widać, nie jest uschłą do końca gałęzią; raz po raz, uważnie patrząc, dostrzec można jakiś świeży listek.
Warto się takim zjawiskom  przypatrywać, zwłaszcza, kiedy mogą nieść ze sobą ciekawą, trzeźwą myśl, np. taką:

 „Moralność mówi; głos sumienia może nie zostać wysłuchany, ale zawsze protestuje przeciw okrucieństwu i niesprawiedliwości.
W rzeczywistości sumienie przyzwala na okrucieństwo i niesprawiedliwość, dopóki ich ofiary mogą zostać pogrzebane w ciszy”.

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech