Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


25 XI 1970 zmarł Yukio Mishima

25 XI 1970 zmarł Yukio Mishima

„Życie jest nadal piękne dla tego, kto jest go nadal godnym. Poczuł, że nie jest niegodny, że został nagrodzony. Ale do innych chciałoby się zawołać; „Nie dość wam jednej twarzy otrzymanej od Boga, dorabiacie sobie drugą„. I to nie, jak Hamlet, do kobiet w związku z ich szminkami, kremami i lakierami, lecz do wszystkich niegodnych, do niegodnej masy, która zaczyna wypełniać świat , do świata, który tę masę przyjmuje, -  że są niegodni życia” – to nie są słowa Yukio Mishimy, ani słowa, któregoś z bohaterów jego prozy, pochodzą z powieści włoskiego pisarza, Leonarda Sciasci, ale Mishima podpisałby się pod nimi, jesteśmy przekonani, bez wahania.

Samobójcza, popełniona zgodnie z uświęconymi samurajskimi tradycjami, śmierć, japońskiego pisarza ,wymienianego często, jako murowany niemal kandydat do literackiej nagrody Nobla,  wywołała wielkie  poruszenie w Japonii i na całym świecie. W Japonii dlatego ,że Mishima, w ostatnich latach swojego życia bardziej niż pisarzem i artystą był orędownikiem restauracji porządku i obyczaju, który wraz z zakończeniem II wojny światowej i rozpoczęciem dynamicznego procesu modernizacji kraju na wzór amerykański – przeszedł do historii.

Mishima był skomplikowaną naturą; był wielkim obrońcą tradycyjnej kultury japońskiej, a jednocześnie znawcą, tłumaczem i fascynatem twórczości Europejczyków - Keatsa, Rimbauda, Sade’a, wielbicielem, wyznawcą okrutnego starojapońskiego kodeksu postępowania samurajów – Hagakure, a jednocześnie miłośnikiem kruchego piękna  i piewcą cudu życia, cechowała go wola sukcesu, siły, zdrowia, szczęścia – uprawiał kulturystykę, karate, a jednocześnie nie krył upodobania do autodestrukcji i pisał o „ zafascynowaniu nicością”. Być może jest tak, że tylko my, dostrzegamy tu splot sprzeczności, a dla ludzi wychowanych we wschodniej tradycji sprzeczności i niekonsekwencji w w życiu autora „Złotej pagody„, „Wyznań maski" i „Płodnego morza”  nie ma żadnej, jest za to dziwna, i trudna do zrozumienia dla nas, logika, jedność, harmonia.

Mishima, jak możemy tu i ówdzie przeczytać, inspiruje do dziś. Niektórzy piszą nawet, że „jego sława wzrasta coraz bardziej”. Cieszy się estymą wśród muzyków, zwłaszcza tych reprezentujących scenę awangardową i undergrandową.

Co odkrywają w Mishimie? Pogardę dla bezwstydnego i hałaśliwego życia, którą ostro wypowiadał? A może to, co w niezwykle interesującej, wydanej właśnie po polsku książce, pt. „śmierć z wyboru w Japonii”, w rozdziale poświęconym Mishimie, opisał Marice Pinguet;

„Mishima opracował ostatni akt swojej sztuki po to, by w nim umrzeć – za tę cenę nabędzie pewną tożsamość. Gdyby jeszcze wierzył w prawdę – ale uważa wraz z Nietzschem, że istnieją na tym świecie jedynie pozory i interpretacje. Umrze więc jako żołnierz Cesarstwa. Czy może raczej jako pisarz bawiący się w żołnierza? Skoro gotów jest zapłacić tak słono za swoją ostatnia maskę, to po to, by zmazać pustkę, która stworzyła w nim marzenia, oraz po to, by zaspokoić potrzebę ukarania próżności wyobraźni, sprawczyni jego tortur i rokoszy. Będzie miał w dodatku satysfakcję z odegrania jeszcze jednej roli; oto stał się konfucjańskim cenzorem, piętnującym dzisiejsze obyczaje. Jego śmierć jest napomnieniem kierowanym do wszystkiego o do wszystkich - a przede wszystkim do cesarza, niewiernego swej boskiej władzy i narodowi ogołoconemu z tradycji, do żołnierzy niegodnych swej broni, do upodlonego i zepsutego współczesnego świata, do wszystkich tych, którym wydaje się, ze żyją, a nie potrafią umrzeć”. (str. 365)

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech