Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


Filtry

tylko promocje

tylko dostępne

tylko ze zdjęciami

tylko przeceny

Kategorie

Jeszcze słychać tętent i rżenie koni

28,00 zł


Kod produktu: BHW20813 Kod paskowy: 9788372225597 ISBN: 9788372225597 Wydawca: Norbertinum Rok wydania: 2016 Ilość stron: 124 Oprawa: Miękka Format: 14.5x20.5cm Waga: 0.164 Tłumacz: Seria:
Książka Konstantego Rostworowskiego jest czymś wyjątkowym. Należy do kręgu tych, jakie ukazują świat, który nieodwracalnie już przeminął. Bohaterami tej opowieści są konie. Konie ofiarowane dzieciom, konie cugowe i fornalskie, dworskie i chłopskie, konie z Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, no i wreszcie konie pułku kawalerii austriackiej. Dziś już, kiedy koń ustąpił drogi samochodom, miłość do niego jest tylko pewnego typu hobby niektórych ludzi. A jeszcze do lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku koń, przynajmniej tu, w Polsce, był tym królewskim zwierzęciem, jakie mogło się szczycić największą przyjaźnią człowieka. Opowieść Rostworowskiego, która idzie śladami życia autora, przekazuje nam całą wiedzę o koniu, na którym do niedawna jeszcze spoczywał ciężar cywilizacji ludzkiej. A zatem dowiadujemy się o tym, gdzie koń mieszkał (stajnia), czym był żywiony, jak był ubierany do pracy, jak był ujeżdżany, kiedy czuł się zmęczony, jaki był jego stosunek do ludzi. Właśnie w owych relacjach pomiędzy koniem i jego właścicielem, człowiekiem, w opisach autora jawi się silna nuta liryzmu, jest to przekaz ciepłych uczuć, które zawsze są nam miłe. Dla osób, które z młodości znają jeszcze zapach stajni i obornika, ta książka będzie przypomnieniem czegoś, co może się w świadomości już zaciera lub może nigdy nie było dostatecznie silne, by zdać sobie sprawę z tego, że wy-chowanie konia to było zadanie niemałej rangi. Dworska stajnia, od-wracające się do wchodzącego łby koni, brzęk łańcuchów, odgłos chrupania marchwi, nagły przelot jaskółki wylatującej z gniazda nad naszą głową i stary stangret – człowiek, którego trzeba było szanować. To wszystko już jakoś odchodzi, choć jeszcze tkwi w naszej pamięci, a w pamięci Konstantego Rostworowskiego utkwiło na całe życie. Stanisław Jan Rostworowski, fragm. Słowa wprowadzającego

Opinie kupujących

Aby dodać opinię należy się najpierw zalogować
Jeszcze nie dodano żadnej opinii

Filtry

tylko promocje

tylko dostępne

tylko ze zdjęciami

tylko przeceny

Kategorie

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech