W rejony mroku to szkic do intelektualnego portretu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, wybitnego pisarza, eseisty, współtwórcy paryskiej „Kultury”. Jacek Hajduk odczytuje arcydzielny Dziennik pisany nocą, komentuje go, osadza w kontekście nie tylko polsko - włoskim ale także europejskim i subtelnie zachęca do wyprawy w ciemne strony naszej cywilizacji. Świetna, żywa, barwna i inteligentna opowieść o pisarzu bez którego nie ma współczesnej literatury polskiej. Spis treści Od autora / 9 1. W cieniu Wezuwiusza / 15 2. Świadectwo: Croce / 23 3. Świadectwo: Pliniusz / 29 4. Dymiące kominy wulkaniczne / 37 5. Totalitarne bliźnięta / 47 6. Z dziejów cezaryzmu / 55 7. Książęta niezłomni / 61 8. Russell, Orwell, Camus / 69 9. Trzy Rzymy / 77 10. Wszystkie śmierci Maksyma Gorkiego / 83 11. Ukąszeni / 89 12. Niemota skamieniałych trupów (w Pompejach) / 95 13. Siła słowa / 101 14. „Kultura” – Polska na wygnaniu / 107 15. Owidiusz / 113 16. Zawód: poeta / 119 17. Śmierć Domicjana / 125 18. Kwarantanna / 133 19. Ferragosto – pora przesilenia / 139 20. Tajemnica samobójstwa / 145 21. Lebenstein / 149 22. Caravaggio, Bruno, Gesualdo / 155 23. Kara śmierci / 163 24. Dostojewski / 171 25. Tyberiusz na Capri / 177 26. Banalność Zła / 185 27. Banalność Dobra / 191 28. Pliniusz i chrześcijanie / 197 29. Stąd do wieczności / 203 30. Bakcyl imperializmu / 209 Epilog / 215 Nota / 218 Bibliografia / 219 Fragment książki Odważam się powiedzieć, że nasza literatura minionego stulecia – ani krajowa, ani emigracyjna – nie wydała utworu, który by dorównał Herlinga-Grudzińskiego „portretowi epoki z autoportretem w rogu wielkiego obrazu” albo go przewyższył. Oczywiście Dziennik Gom- browicza jest lekturą wspaniałą, ale lekturą tylko i aż autorskiego „ja”. Oczywiście wieloksiąg Parnickiego – z początkiem lat osiemdziesiątych zgłaszanego nawet do Nagrody Nobla – to eksperyment unikatowy na skalę światową, ale właśnie eksperyment. I oczywiście wspaniałych książek wymienić by można jeszcze sporo. Rzecz jednak w tym, że dla większości autorów wiek XX okazał się przeszkodą nie do pokonania: proza „krótkiego oddechu”, by użyć terminu Stanisława Burkota, znika i zniknie bez śladu – niczym łzy w deszczu. Ci natomiast nieliczni, którzy nadążali za pędzącą machiną wieku wojen i ideologii, a nawet zdolni byli ją przeganiać, dali nam dzieła autoteliczne, dzieła „same sobie”. Pisanie dzisiaj „w stylu” Gombrowicza, na co, niestety, wciąż niejeden autor się porywa, naraża tylko na śmieszność, bo z miejsca staje się manieryzmem. Pisanie „jak Parnicki” jest chyba – i całe szczęście! – w ogóle niemożliwe. Tymczasem Dziennik pisany nocą należy do kategorii „Dzieło Zero” – na nim literatura mogłaby się kończyć i od niego mogłaby się zaczynać. A to – uwaga – stawia Herlinga-Grudziń- skiego w jednym rzędzie z Homerem, Wergiliuszem, Dantem, Szekspirem czy Dostojewskim. Dziennik pisany nocą jest dziełem epokowym. Literatura to ciągłość.
Opinie kupujących