Kraje Dalekiego Wschodu, egzotyczne wyspy Pacyfiku, wielki kontynent Afryki, a także podrównikowe kraje Ameryki Łacińskiej - nigdy nie były terenem masowej emigracji polskiej. Nie znaczy to oczywiście, że Polacy w tych odległych zakątkach naszego globu nie bywali. Już XVII-wieczne relacje Michała Boyma z ówczesnego Syjamu (Tajlandii) i Kataju (Chin), pochodzące z tegoż stulecia pamiętniki admirała Krzysztofa Arciszewskiego z ówczesnej Brazylii, czy o sto lat późniejsze i chyba nieco ubarwione wspomnienia płk. Maurycego Beniowskiego z Kamczatki, Japonii, Formowy (dziś Tajwan) i Madagaskaru oraz wydane w formie książkowej zapiski podróżne Jana i Jerzego Forsterów z Tahiti, Nowej Kaledonii, Nowej Zelandii i Wyspy Wielkanocnej - najlepiej świadczą, że nie tylko oglądali te egzotyczne kraje, ale spopularyzowali posiadaną przez nich wiedzę na europejskim kontynencie. Najczęściej były to pionierskie dawki wiedzy o tych odległych stronach świata.
Później, w XIX wieku, zwłaszcza po powstaniach listopadowym i styczniowym, głównie w Ameryce Łacińskiej pojawili się liczni polscy wojskowi, którzy u boku Simona Bolivara, Francesco Mirandy i innych przywódców ruchu narodowo-wyzwoleńczego walczyli o niepodległość Wenezueli, Kolumbii, Peru, Chile, Argentyny i Kuby, a wielu polskich inżynierów budowało w tych krajach fortece, obiekty użyteczności publicznej itp. Wielu naszych naukowców i badaczy wniosło swój olbrzymi i do dziś wysoko oceniany wkład w rozwój szkolnictwa wyższego tych krajów, Tacy zaś badacze jak np. Paweł Edmund Strzelecki w wyniku geologicznych badań Australii odkrył dla Anglii złoto, Jan Kuvary badał wyspy Guam i Ponape, Bronisław Malinowski życie na Triobrandach, Stefan Szolc-Rogoziński podrównikową Afrykę, Michał Siedlecki Indie Holenderskie (Indonezja). W tym czasie, w wielu odległych krajach pojawili się również polscy misjonarze i artyści-malarze: Michał Bejzym na Madagaskarze, Maksymilian Kolbe i brat Zenin Żebrowski w Japonii, Czesław Mystkowski na Jawie i Bali, Michał Leszczyński na Jamajce itp.
A dzisiaj? Dzisiaj, tak w Azji i Afryce, jak i na kontynencie amerykańskim nie ma kraju, gdzie nie byłoby naszych rodaków. To samo dotyczy wszystkich większych wysp Pacyfiku. To zaś oznacza, że polska diaspora jest wszechobecna i nieoczekiwane nawet spotkanie rodaków w najbardziej egzotycznym zakątku świata pod rozłożystymi pióropuszami palm, jest zupełnie realne.
Opinie kupujących