Istnieje nieodparta potrzeba utrwalania pamięci o losach i drodze tułaczej obywateli Kresów Wschodnich Polski deportowanych w głąb Rosji Sowieckiej w okresie II wojny światowej.
Dramatu lat 1940-1942, w których setki sowieckich eszałonów towarowych wiozły tysiące stłoczonej ludności Kresów Wschodnich, siłą i przymusem wyrwanych z rodzinnej ziemi – nie sposób zapomnieć. Wiozły ich w bezkresną dal Syberii – w tundry, kołchozy lub pustkowia stepowe, w których czekała katorżnicza praca, głód, nędza, poniżenie i choroby. Wśród wielu szerzących się chorób zakaźnych dominował dur plamisty (wówczas częściej określany jako tyfus plamisty). Był groźną chorobą nabywaną z powodu szerzącej się wszawicy wśród deportowanej, stłoczonej ludności, osiedlanej potem w prymitywnych warunkach, pozbawionej podstawowych środków sanitarnych, wody; ludzi dotkniętych głodem i wyniszczonych.
I nie można pominąć rozpaczliwego przedzierania się chorych zesłańców do wojskowych baz mobilizacji formującego się Wojska Polskiego w Rosji Sowieckiej w celach obronnych przed inwazją niemiecką (rok 1942). Głównym i słusznym jednakże celem sztabu dowództwa Wojska Polskiego było wyprowadzenie z Rosji setek tysięcy chorych, wyniszczonych obywatelipolskich deportowanych z ojczystego kraju.
Losy cywilnej ludności zesłańczej wiązały się ściśle z losami żołnierzy wstępujących do Wojska Polskiego w ZSRR i na zawsze zapisały się w pamięci pokoleń Polaków, którzy przeżyli etapy pobytu w Rosji. Przemieszczenie i dalszy pobyt Wojska Polskiego i ludności cywilnej w południowych republikach ZSRR – to okres narażania zesłańców na endemie i epidemie malarii – choroby tropikalnej występującej także podczas koszmarnej ewakuacji z terenu Rosji Sowieckiej i dalszych etapów drogi wojennej przez tereny Iranu, Iraku, Palestyny i Egiptu – aż do wymarszu do Włoch.
Opinie kupujących