Igor Frender „idziemy, jest stromo”, str. 72, FONT, Poznań 2022
To „idziemy, jest stromo” – Igor Frender zaprasza i już na wstępie przestrzega czytelnika, że nie będzie łatwo. W życiu po prostu zachowujemy się „jak tak, to tak” i trudno to komentować, więc najlepiej zatrzymać się „i trzy kropki” dalej pomyśleć nad tym teatrem niedorzeczności, jakiego czasem jesteśmy udziałem albo obserwatorem. Debiut poetycki Igora Frendera, który jako prozaik ma w swoim dorobku dwie powieści kryminalne, jest bogaty w scenki sytuacyjne. Utwory umiejętnie podsycone ironią, kpiną z ludzkich ułomności i przywar pokazują nam symptomy poszukiwania tożsamości, trudy w podejmowaniu decyzji, a przede wszystkim przykłady społecznego ścierania się dobra i zła. Czytając wiersze, czujemy się wtajemniczeni, a nawet mamy wrażenie, że towarzyszymy autorowi na tym krętym, stromym szlaku, często w oparach alkoholowych, obserwując, co dzieje się dookoła i słuchając refleksji naszego przewodnika. Na pewno jest do zasługą sprawnej, sentencjonalnej narracji. Autor wprost atakuje zdecydowaną frazą, aby z poczuciem humoru obnażyć styl współczesnego życia.
Czytamy? Idziemy?... będzie stromo!
Łucja Dudzińska
Opinie kupujących