Władze robiły wszystko, by obywatele PRL przestali celebrować posiłki. Jedzenie miało jedynie zaspokoić potrzebę głodu i poprzez dostarczenie jak największej liczby kalorii – dać robotnikom siłę do pracy ku chwale nowej, ludowej ojczyzny. Na półkach sklepowych często brakowało owoców i warzyw innych niż ziemniaki. „Żelazna kurtyna” skutecznie odcięła nas od czerpania inspiracji kulinarnych z Zachodu, mogliśmy jedynie coś podpatrzeć u innych demoludów, które miały dostępny podobny zestaw składników. Zawrotną karierę w PRL zrobiło słowo „kombinować”: z powodu niedostatków na rynku spożywczym przygotowujący posiłki mieli ciężki orzech (nomen omen) do zgryzienia, gdy chciano zapewnić odpowiedni posiłek swojej rodzinie. Zatem kombinowano na wiele sposobów kuchni: hitem tamtych lat jest marcepan z fasoli, schabowy z mortadeli oczywiście niemającej nic wspólnego z włoską, czy parówki z nutrii. Te i inne smaczki z historii kulinarnej Polski Ludowej znajdą Państwo w książce Kuchnia (w) PRL.
Kuchnia staropolska z czasów Gierka, sól na kartki i abstynencja do trzynastej. KUCHNIA W PRL - nie tylko wielbicieli kotletów jajecznych i parówek z nutrii zapraszamy do ECS na konferencję, która odbędzie się w dniach 4-5 czerwca 2022 roku. Udział zapowiedzieli badacze z całej Polski.
Opinie kupujących