Sto lat temu Konin Był niewielkim (liczącym około 10 tysięcy mieszkańców)miasteczkiem, które nie miało nawet kolejowego połączenia ze światem. Zwarta ( w sporej części nadal drewniana) zabudowa miasta na północy zaczynała się gdzieś w okolicach dzisiejszej ulicy Pociejewo (Przedmieście Słupeckie); na wschodzie na ulicy Wodnej; na zachodzie gdzieś w okolicach ulicy Kilińskiego; a na południu na ulicy Kolskiej (Przedmieście Kolskie) i Kaliskiej (Przedmieście Kaliskie).
Ale koninianie swoją prowincjonalnością specjalnie się nie przejmowali. W 1923 roku uniesiony weną twórczą redaktor i felietonista Michał Wierzbicki tak pisał na łamach "Głosu Konińskiego":"Kto gani Konin, czyni niesprawiedliwie. Miasto nasze pomimo małego obszaru posiada skarby nieocenione, przede wszystkim na zewnątrz park, Wartę i cmentarze".
Po odzyskaniu niepodległości mieszkańcy miasta z zapałem wzięli się do pracy. Budowali szkoły i nowe domy, zasypywali otaczające Konin mokradła i rozlewiska Warty, upiększali park, który był ich dumą, marzyli o własnym dworcu kolejowym i żelaznym moście. Rozwijał się handel i drobna produkcja.
Mieszkańcy niewielkiego miasteczka robili co mogli, by ich życie nie było monotonną egzystencją. W latach 20. i 30. w pobliżu ratusza znajdowały się trzy księgarnio-drukarnie oraz trzy kina. w parku miejskim systematycznie odbywały się koncerty i pokazy filmowe, a nad brzegiem Warty prężnie działało Konińskie Towarzystwo Wioślarskie.
W niniejszej publikacji najstarsi koninianie odnajdą atmosferę miasta, w którym żyli oni i ich rodzice. Młodzi mieszkańcy będą mieli możliwość sięgnięcia do nieznanych im pewnie korzeni. Zapraszam zatem wszystkich do sentymentalnej podróży po Starym Koninie...
W książce znajduje się ponad 100 ilustracji (wiele barwnych), kolorowe plany starego Konina oraz kilkadziesiąt stron - mam nadzieję, że ciekawego - tekstu
Opinie kupujących