Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


Filtry

tylko promocje

tylko dostępne

tylko ze zdjęciami

tylko przeceny

Kategorie

Piramida Wspomnienia nie tylko teatralne

80,00 zł

Dostępność: Dostępny


Kod produktu: BHW22443 Kod paskowy: 9788364708800 ISBN: 9788364708800 Wydawca: Volumen Rok wydania: 2022 Ilość stron: 514 Oprawa: Miękka ze skrzydełkami Waga: 0.826 Format: 16.0x23.5cm Tłumacz: Seria:
"Siedziałem, łapiąc oddech, na najwyższym tarasie Piramidy Słońca w Teotihuacan w Meksyku. Na piramidę można było się wspiąć. Jej pochyłe ściany miały bowiem zjednego boku szerokie, kamienne schody – bardzo strome, z jednego stopnia na następny było około metra. Teotihuacan znaczy „miejsce, gdzie narodzili się bogowie”. Jego początki sięgają IV wieku przed Chrystusem. Osiedlały się tu, kolejnymi falami, plemiona różnych kultur. Liczba mieszkańców doszła około V wieku po Chrystusie do dwustu tysięcy. Ale już w VII i VIII wieku miasto zostało, w niewyjaśnionych do końca okolicznościach, opuszczone; stopniowo zamieniało się w gruzy. To całe wielkie, zrujnowane miasto położone jest na rozległym płaskowyżu. Otaczają je dalekie góry. Znalazłem się tam, uczestnicząc w Kongresie Międzynarodowej Federacji Teatrologów w 1997 roku. Patrząc w roku 2019 – gdy zacząłem pisać tę książkę – na prace, których dokonywałem na przestrzeni wielu lat, przypomniałem sobie tę piramidę i pomyślałem, że te moje różne prace można uporządkować, posługując się jej kształtem. Cztery ściany piramidy – cztery dziedziny mojej pracy: teatr, pedagogika, teatrologia, literatura. Posłużę się więc metaforą piramidy. Opowiem o moim wspinaniu się na każdą z czterech jej ścian. Bo, tak, to była jedna budowla, to było jedno życie".     Kazimierz Braun                                                 "Studiowałem na Uniwersytecie Poznańskim (obecnie Uniwersytet im. Adama Mickiewicza) w latach 1954–1958. W 1953 roku nie zostałem przyjęty na studia jako syn „wroga ludu” – mój ojciec, Juliusz, siedział wtedy w stalinowskim więzieniu. Poszedłem pracować na budowie jako „pomocnik murarza”. Gdy ojciec został wypuszczony z więzienia na „urlop” (z ciężką gruźlicą), na studia zostałem przyjęty w 1954 roku. […] Reżyserii zacząłem się uczyć sam w czasie studiów, czytając książki reżyserów i książki o nich. Pierwszą taką lekturą była Sztuka teatru Gordona Craiga. Przeczytałem ją w przekładzie francuskim, bo polskiego jeszcze nie było, a po angielsku jeszcze nie umiałem. Wziąłem od Craiga i przechowywałem latami pojmowanie i uprawianie teatru jako sztuki, a reżyserii jako samodzielnej, specjalnej dziedziny twórczości artystycznej. Z przeszłości teatru polskiego wyłonił się dla mnie najwyraziściej Juliusz Osterwa, o którym słyszałem już uprzednio wiele z opowiadań mego krewnego Antoniego Żulińskiego, krakowskiego kompozytora i aktora, który znał „Pana Juliusza”. Chodziłem na wszystkie poznańskie premiery i wiele razy jeździłem na przedstawienia warszawskie, rozrzutnie wydając oszczędności ze stypendium; nocowałem w poczekalni na Dworcu Głównym".                                                                                                             Z rozdz. „Przygotowania”

Opinie kupujących

Aby dodać opinię należy się najpierw zalogować
Jeszcze nie dodano żadnej opinii

Filtry

tylko promocje

tylko dostępne

tylko ze zdjęciami

tylko przeceny

Kategorie

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech