22 XI 1963 zmarł Aldous Huxley
Dwie książki Huxleya stały się lekturami po które chętnie sięgano, i które do dziś nie straciły zainteresowania czytelników; „Nowy wspaniały świat” i „Drzwi percepcji”. Pierwsza z nich opisuje doskonale zorgani...
czytaj więcej
Takiej awantury w świecie literackim dawno nie było. I nie dotyczy ona żadnych kwestii literackich, tylko pieniędzy. Pisarka Kaja Malanowska (nominowana do Paszportów POLITYKI i Nagrody NIKE) poskarżyła się najpierw na Facebooku, że na książce „Patrz na mnie, Klaro” zarobiła 6800 zł. „Tyle za 16 miesięcy mojej ciężkiej pracy. Wiem, że wkurwiające jest wylewanie frustracji na FB, ale mam ochotę strzelić sobie w łeb”. Posypały się komentarze innych osób piszących: Jakub Żulczyk nazwał jej postawę mazgajeniem, Jacek Dehnel zwrócił uwagę, że poeci i tłumacze nie dostają nawet tyle.
Większość komentujących zdziwiło, że pisarka dopiero teraz odkryła, że na pisaniu książek się raczej nie zarabia. „Pisarz nigdy nie powinien się niczego spodziewać, osobliwie jeśli nie pisze akurat prozy gatunkowej, nastawionej wyłącznie na komercyjny sukces, jeśli zaś ma jakieś ambicje literackie, to spodziewać się , że zgarnie za swoje pisanie kupę hajsu – doprawdy brawurowa naiwność” – napisał Krzysztof Varga w swoim felietonie.
Na to Malanowska w swoim felietonie wyjaśniła, że chodziło jej tak naprawdę o stan rynku wydawniczego i upadek czytelnictwa. Tylko zaraz, chwileczkę, według niej winni są też czytelnicy, bo nie kupili książki? Rząd, bo nie wspiera czytelnictwa? Istnieje w tym myśleniu zbyt proste przejście – czy gdyby poziom czytelnictwa w Polsce był wyższy, to jej książka sprzedałaby się lepiej?
czytaj dalej
źródło: http://sobolewska.blog.polityka.pl
fot: http://www.nienacki.art.pl/
Konto klienta
Pomoc
Firma
Copyright by Arsenał 2022
code by Software house Cogitech
Komentarze