Lektury maturzystów. Gdy Boryna jest kobietą

Najwięcej czytająca grupa wiekowa Polaków to nastolatki. Szkoła ich zmusza. Ale w głowach im się nie mieści, że Gustaw przebija się nożem i żyje
Olek Dąbek ma 16 lat. Urodził się i mieszka w Krakowie. Lubi sporty wodne i jazdę na nartach. W dzieciństwie mama czytała mu dużo na głos, później już tylko podsuwała książki. Teraz właściwie co wieczór Olek musi przed snem przerzucić sobie choć po kilka stron.

Ma taki rytuał. Uczniem jest czwórkowym, czasem zapomni o zadanej lekturze, ale zwykle potem nadrabia. - Niektóre lektury są bardzo fajne - mówi. - Ostatnio pani nam zadała "Folwark zwierzęcy", naprawdę spoko. Poza tym czytam głównie fantasy: Sapkowskiego, Tolkiena, "Igrzyska śmierci", wszystkie części "Zwiadowców". Od stycznia przeczytałem już ze cztery-pięć książek, a w tamtym roku na pewno powyżej dziesięciu.

Olek ma jednego, dwóch kolegów, z którymi wymienia się wrażeniami z lektury. Reszta przeważnie słucha lektur na audiobookach albo znajduje streszczenia w internecie. Poza tym - niewiele. Nawet młodsza o rok siostra Olka, choć uczennicą jest wzorową, mówi, że na czytanie nie starcza jej czasu. - Lektury to czytam nawet po dwa razy, żeby zapamiętać, ale z obowiązku - twierdzi Dominika. - A poza tym? Może raz w roku, na wakacjach. Po lekcjach zwykle odrabiam zadania, potem idę na trening, bo gram w siatkówkę, a potem jeszcze przeważnie się uczę, bo mam dużo testów.

czytaj dalej

źródło: http://wyborcza.pl