Czytając tom Blizny, należy mieć świadomość, że język słów istnieje w dwóch wymiarach: rozumieniu bezpośrednim, czyli dostownym oraz w interpretacji domyślnej - i w takim zapisie stów Dagmara Kacperowska jest mistrzyniq. Przestrzeń wokół słowa może być nieograniczona, jak i odmienna w zależności od wiedzy czytelnika, jego nastroju czy zamiaru odgadywania skojarzeń. Autorka nam tego nie ułatwia. Tak samo sobie wysoko stawia poprzeczkę, aby z wersów sprawnie kreować wrażenia i wizje świata, który boli, niszczy, zaskakuje bezwzględnością, a wszystko dzieje się pod czujnym okiem Boga. Można zastanawiać się, na ile sugestie kierowane w kierunku wiary katolickiej są tylko retoryczne. Znamienne są stowa: "słyszateś ateistach? / to pewien gatunek ptaków, który posiada skrzydła, / ale nie wierzy, że potrafi latać" albo takie wersy: ,.płyną w nas akwedukty rtęci, / czarnych myśli, żałobnych pieśni. rzeki / pełne grudek ziemi. czas wypełniony po brzegi. / w końcu coś musi pęknąć. przerwać tamę. wypuścić / smutek i żal". Te dotkliwe frazy podświadomie dotyczą globalnych tematów poruszanych w debiucie Martwy sezon, również wzbogaconych grafikami Artura Groszkowskiego, gdzie świat jawi nam się jako zbolały i podzielony, dotknięty tragediami XX i XXI wieku. W Bliznach Kacperowska tak jakby przepuszcza przez siebie te wszystkie wizje i stany, przedstawiając nam autorskie emocje, rozedrganie i refeksje.
Łucja Dudzińska
Opinie kupujących