Nigdy (poza zaborcami, a i to nie zawsze) nie mieliśmy władzy tak bezwzględnie antynarodowej. Co za hańba. Polskie rządy mogły zboczyć z traktu racji stanu (jak w roku 1938, gdy zajęły Zaolzie), mogły też realizować politykę nie własną, lecz hegemona (jak w roku 1967, gdy zerwały stosunki z Izraelem), nigdy jednak nie działały aż tak na przekór polskiemu interesowi – takiemu, jaki został sformułowany na danym etapie historii. Tymczasem, skoro Polska istnieje w Europie, to przy polityce antyeuropejskiej może Polski (bo przecież nie Europy) nie być. Jak nie Polski jako narodu, to Polski jako państwa. Jak nie Polski jako państwa, to Polski jako państwa niepodległego.
Opinie kupujących