Polak kupuje średnio półtorej książki rocznie, Czech - 14. Miliard na ratunek czytaniu

Czy Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa pozwoli nam dogonić bardziej oczytany (czytaj: rozwinięty) świat?
Jeszcze 20 lat temu nawet MTV zajmowała się w USA promocją czytelnictwa. "Books: Feed Your Head" - tak nazywał się cykl krótkich spotów emitowanych w 1991 r. przez najpopularniejszą wtedy na świecie telewizję dla młodych ludzi. Były dowcipne i atrakcyjne. Fragmenty książek czytały i inscenizowały w nich gwiazdy, np. Sherilyn Fenn - wówczas u szczytu popularności za sprawą serialu "Miasteczko Twin Peaks".



W Polsce faktyczni czytelnicy - czyli tacy, którzy czytają powyżej sześciu książek rocznie - to tylko 11 proc. populacji. Właśnie dlatego minister kultury Bogdan Zdrojewski ogłosił niedawno Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa; w latach 2014-20 pójdzie na jego realizację (m.in. modernizację bibliotek, szkolenia dla bibliotekarzy, pozyskiwanie praw autorskich) budżet w wysokości miliarda złotych.

Czy to pomoże zatrzymać dramatyczny spadek czytelnictwa? I czy gdzieś na świecie takie pomysły okazały się skuteczne?

Słodka Francja

Zapowiadając zakup nowości do bibliotek w małych miejscowościach, minister Zdrojewski tak naprawdę zabiera się do tego, o co Francja zadbała zaraz po drugiej wojnie światowej.

czytaj dalej

więcej informacji na http://www.mkidn.gov.pl/

źródło:http://wyborcza.pl/