Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


22 XI 1963 zmarł Aldous Huxley

Dwie książki Huxleya stały się lekturami po które chętnie sięgano, i które do dziś nie straciły zainteresowania czytelników; „Nowy wspaniały świat” i „Drzwi percepcji”. Pierwsza z nich opisuje doskonale zorgani...

czytaj więcej
2014-10-27

"Urodziłem się jako Kirył". Historia prof. Karola Modzelewskiego

O dzieciństwie w Moskwie, o tym, kiedy poczuł się Polakiem i dlaczego warto zrozumieć Rosjan, opowiedział nam profesor Karol Modzelewski, historyk średniowiecza, w PRL więzień, działacz opozycji, który niedawno otrzymał prestiżową nagrodę literacką Nike za swą gorzką autobiografię.

NEWSWEEK: Pamięta pan pierwszy wierszyk, którego nauczył się jako dziecko?
KAROL MODZELEWSKI: To była radziecka piosenka dla maluchów „Wozmiom wintowki nowyje”, nauczyli mnie jej w domu dziecka. W przekładzie na polski: „Weźmiemy nowe karabiny, na bagnety – chorągiewki i z pieśnią pójdziemy do kółek strzeleckich. Raz, dwa – wszyscy – do szeregu. Idzie oddział”.

NEWSWEEK: Urodził się pan w Moskwie w apogeum stalinowskiego terroru. Rozstrzelano wtedy milion osób, 10 milionów aresztowano i wysłano do łagrów.
KAROL MODZELEWSKI: W mojej rodzinie najpierw zabrano dziadka, ojca mojej matki, wziętego inżyniera górnictwa, a w grudniu 1937 roku, kiedy miałem 17 dni, także biologicznego ojca, Aleksandra Budniewicza, podchorążego wyższej oficerskiej szkoły wojsk pancernych. Zajmowaliśmy komunalną kwartirę, jedno pomieszczenie w pięciopokojowym mieszkaniu przedrewolucyjnego zamożnego kupca. W każdym pokoju inna rodzina, nasz był największy, co oczywiście budziło zazdrość. Babcia, mama, za kotarą ciotka Lola i wujek Mikołaj – później dowiedzieliśmy się, że donosił na nas do NKWD. I jeszcze za przepierzeniem Katia, która prowadziła dom i była mi ukochaną nianią.

NEWSWEEK: Pana ojciec dostał osiem lat łagru, wówczas – jak pan pisze w autobiografii – wyrok standardowy. Matka pisała do niego listy, jeździła koleją transsyberyjską na widzenia, ale mu nie mówiła, że związała się z Polakiem, Zygmuntem Modzelewskim.
KAROL MODZELEWSKI: To on został moim przybranym ojcem. Choć w gruncie rzeczy prawdziwym, bo to on mnie wychował. Przedwojenny komunista, dwa lata odsiedział na Łubiance. I po wyjściu pojawił się w naszym mieszkaniu. Nawet nie wiedziałem, że jest Polakiem. Mówił po rosyjsku, czyli tak jak wszyscy, tylko z dziwnym akcentem. Nie wiedziałem jeszcze, że są jakieś inne narody i inne języki poza rosyjskim.

czytaj dalej

źródło: http://kultura.newsweek.pl
fot.: fot. Krzysztof Zuczkowski / źródło: Forum

Komentarze

Aby dodać opinię należy się najpierw zalogować
Jeszcze nie dodano żadnej opinii

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech