Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Koszystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane na Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.
Zamknij

Arsenał


21 XI 1694 urodził się Wolter

Kiedyś słowami „ty wolterianinie” można było kogoś dotknąć, lub zwrócić uwagę na jego więcej niż sceptyczny stosunek do poglądów w skrócie nazywanych optymistycznymi i jego atencję do poglądów, które dziś zwy...

czytaj więcej
2015-11-17

Nie słuchaj ojca swego. Rozmowa z autorem książki "Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów"

Pieniądze od dziadka schowałem na strychu. Coś mnie w nich przeraża. Z Mirosławem Tryczykiem*, filozofem, etykiem, nauczycielem, autorem książki "Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów", rozmawia Marcin Kącki, autor książki "Białystok. Biała siła, czarna pamięć".

 

Ojciec jaki był?

- Mam takie wspomnienia z dzieciństwa: ojciec dostaje bilety z zakładu pracy na musical "Skrzypek na dachu". Widzi pierwszego Żyda na scenie i szepcze do mnie: "Patrz, Żydki! Tak wyglądają Żydki!". Jest jakoś niezdrowo podekscytowany. Uważał, że "Żydki" są winni wszelkiego zła: chciwe to, zdradzieckie, zabiją, jak dopadną. Mówił to przy wielu okazjach. Matka milczała, udawała, że nie słyszy. Z ojcem spierała się tylko moja siostra: "Nie można być antysemitą!". Mówiła mi: "To złe, nie słuchaj ojca". Chroniła mnie, wchodziła w rolę matki. Ale to wszystko zaczęło się tam, skąd ojciec przybył: na wsi pod Terespolem.

Co pan tam widział?

- Mam piękne wspomnienia z wakacji u dziadka Grzegorza. Dziadek i babcia mieszkali w starej chałupie. Pamiętam sianokosy, pole, zapach siana, kury, psy. Ludzie wokół cudowni. Polacy i trochę Ukraińców. Dziadek to typ lokalnego przywódcy, każdy mu się kłaniał. Zawsze schludnie ubrany, czysty. Rocznik 1903. Nie chcę na razie tej wsi wymieniać, bo zamierzam w końcu przemóc strach i pojechać tam.

Dziadek zawsze mi mówił, że Niemcy z SS byli tacy czyści, porządni, grzeczni, a Ruskie to brudna, śmierdząca banda. Wspominał, że podczas wojny niemieccy żołnierze nocowali w jego chałupie i chętnie go odwiedzali. Krótko przed śmiercią dał mi portfel z monetami i to...

To koperta od starego zegarka kieszonkowego z napisami po francusku i cyrylicą.

- A te monety to stare ruble, marki, francuskie centimy, monety z okresu hitlerowskiego. Do dziś nie wiem, skąd chłop spod Terespola to miał...

 

Czytaj dalej

 

Źródło: http://wyborcza.pl/

 

Komentarze

Aby dodać opinię należy się najpierw zalogować
Jeszcze nie dodano żadnej opinii

Copyright by Arsenał 2022

code by Software house Cogitech